Samolot spadł na ruchliwą drogę. Cud, że nikt nie zginął
Do dramatycznie wyglądającego wypadku doszło w miejscowości Mukilteo w stanie Waszyngton w Stanach Zjednoczonych. Pilot małego samolotu pasażerskiego chwilę po starcie z powodu usterki zmuszony był awaryjnie lądować na drodze szybkiego ruchu. Całe zdarzenie nagrała kamera zamontowana w samochodzie jednego z kierowców.
Wkrótce po starcie z położonego nieopodal lotniska Paine Field pilot sterujący maszyną stracił zasilanie. Próbował niezwłocznie ponownie uruchomić silnik, jednak nie przyniosło to rezultatu.
Aby uniknąć rozbicia się, pilot podjął próbę awaryjnego lądowania na ruchliwej drodze w samym centrum miasta.
Podczas schodzenia do lądowania zahaczył jednak o linie elektryczne i sygnalizację świetlną sterującą ruchem. Będąc już tuż nad ziemią maszyna zaczęła wyglądać jak płonąca kula.
Jak podają amerykańskie media, było to spowodowane zrzuceniem przez pilota paliwa chwilę przed kontaktem maszyny z ziemią.
Jak poinformowała policja, w całym zdarzeniu nikt, włącznie z pilotem, nie został poważnie ranny. Uszkodzonych zostało kilka samochodów i samolot.
polsatnews.pl, cnn.com
Czytaj więcej
Komentarze