Marszałek Senatu Stanisław Karczewski: delegalizacja ONR sprawą dla sądu, nie dla ministra sprawiedliwości
Jeśli minister Waszczykowski odwoła z funkcji konsul honorową RP w Ohio (USA) Marię Szonert-Biniendę, to marszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS) także ją odwoła z polonijnej rady konsultacyjnej przy marszałku senatu. Jednak najpierw - jak stwierdził w "Gościu Wydarzeń" - trzeba sprawdzić, czy zdjęcie szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska w mundurze SS na jej profilu to hejt, czy hackerstwo.
Zapytany przez prowadzącą program Beatę Lubecką o Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej Karczewski stwierdził, że flaga Polski to "Symbol jednoczenia narodu. Zawsze w momentach radosnych, smutnych, ważnych jesteśmy z biało-czerwoną" - stwierdził Karczewski. Przyznał on, że w jego gabinecie zawsze jest obecna także flaga Unii Europejskiej.
PiS piętnuje, gdy ktoś skarży
- Wcześniej, kiedy mnie w tym gabinecie nie było, flagi Unii także tutaj nie było - stwierdził Karczewski.
Zapytany o język nienawiści i podziały na patriotów lepszych i gorszych, lepszy i gorszy sort Polaków: - Takie komunikaty płyną z obozu zjednoczonej prawicy - stwierdziła Beata Lubecka, Karczewski odpowiedział, że nie jest zwolennikiem mowy nienawiści.
- Czasami tak mówimy, to jest spór polityczny. Możemy i musimy się różnić - stwierdził Karczewski. - Jeśli ktoś wyjeżdża z Polski i na Polskę skarży, mówi źle o Polsce, wyraża się źle o działaniach polskiego rządu, porównuje działania polskiego rządu do zjawisk, które nie mają nic wspólnego z demokracją , to jest to działanie, które trzeba piętnować i my to robimy - powiedział marszałek Senatu.
Jego zdaniem nie jest to jednak dzielenie Polaków.
- Możemy się różnić i będziemy się różnić, natomiast nie chcemy języka ostrego. Nie chcemy języka nienawiści - powiedział polityk PiS.
Zapytany o wypowiedź prezydenta Dudy, który stwierdził, że "dzisiaj dzieci i wnuki zdrajców Rzeczypospolitej zajmują wiele eksponowanych stanowisk", Karczewski uznał, że nie jest zwolennikiem rozliczania dzieci za błędy rodziców.
- Dzieci nie powinny odpowiadać za błędy rodziców, ale jeśli postępują tak samo to powinny odpowiadać - powiedział polityk w kontekście wypowiedzi prezydenta.
Sprawa konsul Biniendy: decyzja ministra
- Decyzję w sprawie pani konsul Szonert-Biniendy podejmie pan Waszczykowski - powiedział Karczewski. Odniósł się w ten sposób do sprawy marii Szonert-Biniendy, niedawno mianowanej na stanowisko konsula honorowego RO w Ohio (USA). Wyszło jednak na jaw, ze na profilu Facebookowym konsul pojawiały się wcześniej komentarze polityczne, których charakter budzi kontrowersje. Chodzi m.in. o portret szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska w mundurze hitlerowskim.
- Czy odwoła pan ją z polonijnej rady konsultacyjnej przy marszałku Senatu? - spytała Beata Lubecka.
- Ona się świetnie spisuje w tej radzie konsultacyjnej, rozmawiamy o sprawach merytorycznych, dotyczących Polonii. Ma bardzo duże rozeznanie i jest bardzo aktywna. Zobaczymy, jakie będą wyjaśnienia - powiedział Stanisław Karczewski.
- Wiem, że pani Maria Szonert-Bienienda przedłużyła swój pobyt w Polsce po to, żeby spotkac się z panem ministrem (Waszcyzkowskim - red.). Na pewno się jeszcze wspólnie spotkamy i porozmawiamy o podjęciu decyzji. A decyzje będą nalezały do pana ministra - dodał marszałek Senatu.
Jego zdaniem decyzja będzie podjęta w ciągu kilku dni. - Biorę wszystkie warianty pod uwagę - stwierdził marszałek Senatu i dodał, ze bierze pod uwagę iż konsulhonorowa zostanie odwołana z funkcji.
- Zobaczymy, jakie będą ostateczne wyjaśnienia pani Marii Szonert-Biniendy. Nie można też osoby skrzywdzić. Jeśli ten niepotrzebny, fatalny, zły mem zainstalowany na jej Facebooku pochodził z jej inicjatywy, to będziemy podchodzić inaczej, niż wtedy, gdyby (profil - red.) został zhakowany - powiedział polityk PiS.
Konsul w Meksyku - "słusznie odwołany"
Karczewski odniósł się także do sprawy konsula RP w Meksyku.
"Informujemy, że decyzją Ministra Spraw Zagranicznych Pan Alberto Stebelski-Orlowski z dniem 30 kwietnia br. został odwołany z funkcji Konsula Honorowego RP w Tulancingo" - poinformowało biuro rzecznika prasowego MSZ. Kilka dni wcześniej konsul odmówił przyjęcia z rąk prezydenta Andrzeja Dudy Krzyża Oficerskiego Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.
Zdaniem Karczewskiego sprawa odwołania konsula w Meksyku jest słuszna, a jego ostra krytyka - nieobiektywna i zła. - Działał przeciwko swojemu krajowi. Gdybym był ministrem spraw zagranicznych to także bym go odwołał - powiedział Karczewski i dodał, że decyzja ta została podjęta "w ciągu kilku dni", "po sprawdzeniu".
"Sprawa delegalizacji ONR, sprawą dla sądu"
Zapytany o to, czy należy zdelegalizować Obóz Narodowo-Radykalny stwierdził: - Jest w Polsce wolność słowa. To nie jest moja decyzja, to sąd podejmuje taką decyzję - powiedział Karczewski.
Skomentował przy tym reakcję prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz, która zażądała we wtorek na Twitterze od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry podjęcia działań w kierunku delegalizacji tej organizacji "jako ruchu neofaszystowskiego".
Oczekuję od ministra @ZiobroPL złożenia do sądu wniosku o delegalizację ONR jako ruchu neofaszystowskiego. Wtedy bez prawa do manifestacji.
— Hanna Gronkiewicz (@hannagw) 1 maja 2017
- Twitter nie jest od tego typu rzeczy. Niech pani Hanna Gronkiewicz-Waltz skieruje wniosek do sądu. Sąd jest od tego. Jeśli są dowody, to sąd zdelegalizuje organizację - stwierdził Karczewski.
- Nawet episkopat się wypowiedział, że nacjonalizm jest przeciwieństwem patriotyzmu - powiedziała Beata Lubecka.
- To jest decyzja sądu, ja ją przyjmę jeśli taka będzie - powiedział Karczewski, który stwierdził wcześniej, że "nie jest wielkim fanem ONR".
- Pani prezydent wydała zgodę na przeprowadzenie marszu ONR-u, a teraz stwarza zasłonę dymną. A może zwrócić się do sądu, jak każdy zwykły obywatel - dodał polityk PiS.
Wszystkie wydania "Gościa Wydarzeń" można obejrzeć tutaj.
polsatnews.pl
Czytaj więcej