Prokuratura zaskarżyła uchylenie aresztu wobec oskarżonych o wspieranie Państwa Islamskiego
Prokuratura zaskarżyła postanowienie białostockiego sądu okręgowego, który zamienił na poręczenia majątkowe areszty wobec trójki Czeczenów oskarżonych o wspieranie tzw. Państwa Islamskiego (ISIS). Wcześniej areszt opuścił również czwarty oskarżony.
W minioną środę sąd uwzględnił wnioski obrońców i zdecydował, iż trzej oskarżeni Czeczeni będą mogli areszt opuścić pod warunkiem wpłacenia w wyznaczonym terminie 10-30 tys. zł poręczenia majątkowego. Pieniądze wpłynęły w czwartek. Oprócz kaucji, wobec oskarżonych stosowany jest teraz również zakaz opuszczania kraju (połączony z zatrzymaniem paszportu) oraz policyjny dozór.
W piątek decyzję sądu zaskarżyła białostocka delegatura Prokuratury Krajowej, która oskarża w tej sprawie. W jej ocenie wciąż aktualne są bowiem przesłanki do stosowania aresztu tymczasowego, zwłaszcza obawa utrudniania postępowania. Prokuratura powołuje się też na zagrożenie surową karą.
Zażalenia rozpozna Sąd Apelacyjny w Białymstoku.
Mieli gromadzić pieniądze na działania o charakterze terrorystycznym
Czterej obywatele Rosji deklarujący narodowość czeczeńską zostali zatrzymani przez ABW na początku 2015 roku; wtedy też trafili do aresztu. Prokuratura oskarża ich o to, że działali w zorganizowanej grupie przestępczej w Polsce i w Turcji, m.in. gromadząc pieniądze na potrzeby działań o charakterze terrorystycznym, prowadzonych przez ISIS. W zarzutach jest mowa o blisko 9 tys. euro.
Według aktu oskarżenia, grupa działała od maja do października 2014 r. w Białymstoku, Łomży, Warszawie i innych miejscach w Polsce, a także w Turcji, rekrutując bojowników na tzw. dżihad, a także zajmowała się organizowaniem i kupowaniem sprzętu paramilitarnego.
Nie przyznają się do zarzutów
Do aktów terrorystycznych miało dochodzić na terytorium Syrii i Iraku, tam też trafiał kupowany sprzęt. W śledztwie pojawił się wątek leczenia w Polsce (w szpitalach w Łomży i Białymstoku) Czeczena rannego w walkach. Sąd bada, czy mężczyzna doznał ran w Czeczenii, czy - jak twierdzi prokuratura - w Syrii.
Oskarżeni nie przyznają się do zarzutów. Twierdzą, że pieniądze były zebrane i przekazane nie dla tzw. Państwa Islamskiego, ale na działalność niepodległościową bojowników czeczeńskich walczących o Czeczeńską Republikę Iczkerii.
Obecnie sąd, z pomocą tłumacza języka czeczeńskiego, stara się rozstrzygnąć wątpliwości związane z treścią podsłuchów, które są jednym z kluczowych dowodów w sprawie. Kolejne rozprawy wyznaczył na maj i czerwiec.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze