Rok bezwzględnego więzienia za śmierć psa. Taki wyrok zapadł w Poznaniu
Polska
Zdjęcie ilustracyjne
W sądzie rejonowym w Poznaniu zapadł wyrok w sprawie śmierci owczarka niemieckiego. Sąd skazał jego właściciela na rok bezwzględnego więzienia. Uznano, że Łukasz S. pozostawił psa na zewnętrznym parapecie, potem miał zamknąć okno, drzwi do pokoju, a potem sam wyjść z domu. Pies nie przeżył upadku z parapetu. Mężczyzna nie pojawił się nawet, gdy o śmierci zwierzęcia poinformowali go współlokatorzy.
Owczarek niemiecki na początku 2015 roku został zabrany przez 24-letniego Łukasza S. ze schroniska. Mężczyzna zamieszkał w bloku na poznańskim osiedlu Chrobrego, gdzie wynajął pokój. Mieszkanie razem z nim wynajmowało sześć osób, głównie studenci.
W marcu 2015 roku mężczyzna wrócił z psem ze spaceru, a potem wyszedł z mieszkania. Chwilę później sąsiedzi zobaczyli, że na zewnętrznym parapecie leży wystraszony owczarek.
- Kiedy zauważyłam z okna w kuchni, że pies leży na parapecie i ledwo się na nim utrzymuje, to starałam się skontaktować z wynajmującymi to mieszkanie. Waliłam pięściami w drzwi, ale odzewu nie było. Dopiero kiedy było już po wszystkim usłyszałam, że to nie ich pies i nie ich sprawa – zeznawała w czasie procesu jedna z sąsiadek.
Nieszczęśliwy wypadek - niemożliwy
Sąd uznał, że "zasady doświadczenia życiowego wykluczają możliwość przyjęcia nieszczęśliwego wypadku"
- W mowie końcowej sędzia stwierdziła, że tylko Łukasz S. mógł być sprawca tego czynu. To on miał do czynienia z owczarkiem na co dzień, to jego suczka się słuchała. Pies miał chore łapy, co potwierdziła opinia biegłej zoopsycholog, nie mógł sam wskoczyć na parapet. Nie zamknął też sam za sobą okna – powiedział cytowany przez polskatimes.pl mecenas Mateusz Łątkowski, oskarżyciel z ramienia fundacji prozwierzęcej Mondo Cane.
W procesie poszlakowym Łukasza S. został skazany na rok bezwzględnego więzienia, 10 lat zakazu posiadania zwierząt i 3 tysiące złotych kary na rzecz fundacji Mondo Cane.
polskatimes.pl, gloswielkopolski.pl