IPN: georadar nie wykrył "skrzyni katyńskiej"
Analiza badań georadarem przeprowadzona we wrześniu zeszłego roku w Krakowie nie wykryła żadnych obiektów, które mogłyby być skrzynią z pamiątkami ofiar zbrodni katyńskiej - poinformowali w czwartek przedstawiciele IPN oraz Akademii-Górniczo-Hutniczej.
Poszukiwanie pamiątek katyńskich jest jednym z działań podejmowanych w ramach dużego śledztwa dotyczącego zbrodni katyńskiej, prowadzonego przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie.
Nie wiadomo, czy będą dalsze badania
Według prok. Marka Klimczaka z pionu śledczego warszawskiego Instytutu Pamięci Narodowej, śledczy na razie nie zdecydowali, czy będą jeszcze prowadzone dalsze badania na podwórku krakowskiej kamienicy, w której mieści się siedziba Polskiego Czerwonego Krzyża (PCK).
Powiedział, że jesienią przebadano wszystkie dostępne fragmenty podwórza, na którym - według relacji nieżyjącego już prof. AGH Jana Sentka - miałyby zostać zakopana "skrzynia katyńska". Dopuścił możliwość badań archeologicznych, jeśli pojawiłyby się nowe wiarygodne informacje.
Według przedstawiciela IPN w trakcie jesiennych prac został przebadany teren całego podwórka i dostępne fragmenty podłoża w tymczasowym budynku, gdzie przechowywany jest sprzęt ratowniczy.
Niezbadane punkty
- Nie przebadano też studni, bo nie było takiej możliwości. Są więc punkty, które zostały niedobadane - ocenił Klimczak.
Jak podkreślił, obecnie dominującą wersją jest ta, która pochodzi z raportu Specjalnej Komisji Śledczej Kongresu Stanów Zjednoczonych do Zbadania Zbrodni Katyńskiej tzw. komisji Maddena, że "skrzyń po prostu nie ma".
O wznowienie badań wnioskuje Polski Czerwony Krzyż. Według organizacji poprzednie badania mogły być niemiarodajne, ponieważ zasięg georadaru to niecały metr, a dawniej w miejsce poszukiwań nawieziono nawet 2 metry ziemi i gruzu.
Badanie bez rezultatów
Dr Jerzy Ziętek z AGH, który przeprowadził badania georadarem, zwrócił uwagę, że nie przyniosły one żadnych rezultatów. Przyznał, że były prowadzone w bardzo niekorzystnych warunkach: podłoże stanowią iły przykryte grubą warstwą gruzu. Jak wskazał, georadar nie wykrył także rur kanalizacyjnych i wodociągowych, które według planów tam przebiegają.
Poszukiwania dotyczą skrzyni z pamiątkami ofiar zbrodni katyńskiej, pochodzącej z tzw. archiwum Robla.
To dokumenty i przedmioty odnalezione w 1943 roku w trakcie ekshumacji ofiar zbrodni katyńskiej prowadzonej w Katyniu przez władze niemieckie i Komisję Techniczną Polskiego Czerwonego Krzyża. Rzeczy w 11 skrzyniach przewieziono do Instytutu Medycyny Sądowej i Kryminalistyki w Krakowie (obecnie Instytut Ekspertyz Sądowych), gdzie ich konserwacją i opracowaniem zajął się zespół pod kierunkiem dr. Jana Zygmunta Robla. Niemcy zorganizowali ich publiczną ekspozycję w budynku przy ulicy Grzegórzeckiej, a w 1944 roku zdecydowali się przewieźć rzeczy do Drezna.
W czasie wystawy lub transportu mogło dojść do ukrycia części rzeczy. Transport do Drezna miał ulec zniszczeniu.
PAP, RMF FM
Czytaj więcej
Komentarze