Uniewinniono protestujących przeciwko powiększeniu Opola
Sąd Rejonowy w Opolu uniewinnił w środę Rafała K. i Łukasza K. obwinionych o organizację nielegalnej manifestacji i blokady obwodnicy stolicy regionu w ramach protestu przeciwko decyzji rządu o powiększeniu Opola. Wyrok nie jest prawomocny.
W maju ubiegłego roku na obwodnicy Opola kilkaset osób blokowało ruch drogowy przechodząc przez pasy. Był to protest przeciwko propozycji powiększenia miasta Opole o tereny sąsiednich gmin. Zdaniem policji, organizatorami nielegalnego zgromadzenia był właśnie Rafał K. - lider komitetu Tak dla Samorządności oraz Łukasz K. - właściciela portalu Grupa Lokalna Balaton, zaangażowanego w akcje obrony podopolskich gmin przeciwko propozycjom władz Opola.
Żaden z obwinionych nie przyznał się do winy. Rafał K. odmówił składania wyjaśnień. Łukasz K. tłumaczył, że protest był spontanicznym wyrazem oburzenia lokalnej społeczności, a jego portal informując o proteście jedynie ostrzegał kierowców przed możliwymi utrudnieniami w ruchu drogowym. Sąd uniewinnił obydwu obwinionych od zarzutu organizacji nielegalnej manifestacji, uznając jedynie za fakt ich uczestnictwo w samej blokadzie i utrudnianie ruchu drogowego, za co wymierzył im karę nagany. Jednocześnie sąd uwolnił obwinionych od ponoszenia kosztów sądowych.
"Było to zgromadzenie spontaniczne"
- Sąd na podstawie materiału dowodowego doszedł do głębokiego przekonania, że było to mimo wszystko zgromadzenie spontaniczne, o którym mówi ustawa o zgromadzeniach publicznych. Dlatego uniewinnił obwinionych od dokonania tego czynu. Sąd uniewinnił także Rafała K. od zarzutu odmowy wylegitymowania się policjantom, bo nie ma na to żadnych dowodów poza notatką policyjną - tłumaczył sędzia prowadzący sprawę.
Po publikacji wyroku Łukasz K. powiedział, że nagana jest uzasadniona. Przedsiębiorca powiedział, że spodziewa się kolejnego procesu. - Myślę, że następna ława oskarżonych będzie w innym składzie. Mam nadzieję, że odpowiednim: tych, którzy są odpowiedzialni za to wszystko, że chodzimy po tych pasach, czy w inny sposób protestujemy - powiedział dziennikarzom.
Odniósł się także do wtorkowej decyzji prezydenta Opola Arkadiusza Wiśniewskiego, który nagle zrezygnował ze spotkania z mieszkańcami przyłączonych do Opola Czarnowąs, tłumacząc się obawami przed agresją przeciwników dużego Opola.
"Nie wiem, czego boi się prezydent"
- Nie wiem, czego boi się pan prezydent Wiśniewski. Czekał na niego piękny tort i ludzie, którzy chcieli zadać mu kilka trudnych pytań. Choćby o to, dlaczego zerwał mediacje i nie pozwolił pani mediator na wyjazd do Warszawy, aby przedstawiła ministrowi spraw wewnętrznych Mariuszowi Błaszczakowi wyników naszego porozumienia - powiedział.
Opole powiększono 1 stycznia 2017 roku o sołectwa z czterech ościennych gmin. Decyzję rządu oprotestowywali mieszkańcy tych gmin, organizacje mniejszości narodowych, samorządowcy oraz politycy opozycyjni.
Największą skalę protesty przybrały w gminie Dobrzeń Wielki, gdzie na przełomie roku kilkanaście osób podjęło głodówkę. Strajk przerwano po rozpoczęciu mediacji prowadzonych przez adwokat Anetę Gibek-Wiśniewską. Do porozumienia jednak nie doszło.
Prezydent Opola zerwał negocjacje po Marszu dla Samorządności w marcu tego roku, w którym uczestniczyli samorządowcy i członkowie zespołu mediacyjnego z gminy Dobrzeń Wielki. Władze Opola zaprzeczyły informacjom, jakoby były skłonne do rewizji granic z gminą Dobrzeń Wielki, podtrzymując jednocześnie deklarację pomocy finansowej. Wywołało to trwającą tydzień drugą głodówkę, która zakończyła się przed Wielkanocą na prośbę biskupa opolskiego ks. Andrzeja Czai.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze