Matka z martwym dzieckiem jechała autobusem. Prawdopodobnie chciała upozorować jego nagłą śmierć

Świat
Matka z martwym dzieckiem jechała autobusem. Prawdopodobnie chciała upozorować jego nagłą śmierć
Zrzut ekranu: https://www.youtube.com/watch?v=5wX6dNy8BTA

Brytyjski sąd uznał, że rodzice 4-miesięcznej Imani znęcali się nad nią i są winni jej śmierci. Sekcja zwłok wykazała, że w chwili zgonu dziewczynka miała aż 40 poważnych uszkodzeń ciała w tym czaszki, nadgarstków i żeber. - Życie Imany musiało być straszne, bolesne i przerażające - powiedział podczas rozprawy sędzia Nicholas Hilliard. Rodzice nie przyznali się do winy, oskarżając się nawzajem.

Do zdarzenia doszło we wrześniu ubiegłego roku. Nagrania z monitoringów były jednym z dowodów w procesie.

 

Dzięki nagraniom z kamery w jednym ze sklepów w Londynie, widać jak kobieta - 25-letnia Rosalin Baker - robi zakupy.  Następnie kamera autobusu linii 25  nagrała Rosalin z dzieckiem, której mężczyzna pomaga wsiąść z wózkiem. W momencie pożegnania mężczyzna pocałował ją i pokazał jej kciuk podniesiony w górę. Na nagraniu widać, że dziecko ma zasłoniętą twarz i się nie rusza.

 
Autobus ruszył a Rosalin rozmawiała przez telefon niemal 20 minut, po czym napisała i wysłała sms-a. W pewnym momencie podeszła do niej jedna z pasażerek, zaintrygowana tym, że dziecko się nie rusza.

 

Dotknęła je, a gdy poczuła, że jest lodowate natychmiast wzięła je na ręce i próbowała reanimować. W tym czasie matka dziecka rozmawiała przez telefon.

 

Wezwani na miejsce medycy przyznali, że nigdy wcześniej nie widzieli, aby ktoś w taki sposób reagował na śmierć dziecka.

 

- Matka nie przejawiała żadnych emocji, nie zadawała żadnych pytań. Nigdy w życiu nie widziałem takiej reakcji rodzica. Brakowało jej jakiejkolwiek więzi z sytuacją, w jakiej się znalazła. Według mnie wydawała się być oschła i niezainteresowana. W szpitalu pisała wiadomości i ani razu nie zapytała, co dzieje się z jej dzieckiem - cytuje lekarza metro.co.uk.

 

Lekarze ze szpitala Newham General Hospital poinformowali, że dziecko było martwe od co najmniej jednego dnia.

 

 

 

Oskarżony: "nie odbieram życia, daje je"

 

Podczas procesu para oskarżała się wzajemnie. Kobieta zarzucała, że to jej partner "zmusił ją" do wejścia do autobusu z martwym już niemowlęciem. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Twierdził, że "nie odbiera życia, daje je". Jak ustalono, jest ojcem co najmniej dwadzieściorga dzieci z 18 kobietami. Żadna z jego byłych partnerek nie potwierdziła, aby kiedykolwiek widziała podobne zdarzenie.

 

Podczas rozprawy 25-latka zeznała, że mężczyzna regularnie zażywał kokainę i heroinę. Tłumaczyła, że gdy znalazła martwą córkę w łóżku, jej partner zarzucił jej, że może być tylko zła na siebie,  ponieważ on sam mówił jej żeby oddali dziecko do adopcji.

 

4-miesięczna Imani, była wcześniakiem i urodziła się w siódmym miesiącu ciąży. Imani była torturowana przed śmiercią. Na skutek przeprowadzonych badań lekarskich wykazano, że Imani w chwili zgonu miała aż 40 poważnych uszkodzeń ciała w tym czaszki, nadgarstków i żeber.

 

Po naradach trwających prawie 15 godzin, sędziowie ogłosili wyrok. Orzekli, że para jest winna zarzucanego im czynu znęcania się nad dzieckiem i spowodowania śmierci. Wciąż trwa ustalanie wysokości kary.

 

Jak informują brytyjskie media, obojgu grozi kara pozbawienia wolności do 14 lat.

 

metro.co.uk

jop/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie