Jeden na czterech osadzonych w Europie nie ma prawomocnego wyroku
25 proc. osadzonych w zakładach karnych w Europie stanowią osoby tymczasowo aresztowane, oczekujące na wyrok sądu; areszt może trwać nawet kilka lat - wynika z opublikowanego w czwartek raportu Europejskiego Komitetu ds. Zapobiegania Torturom (CPT) przy Radzie Europy.
CPT co roku odwiedza ośrodki karne w 47 krajach wchodzących w skład Rady Europy, ocenia traktowanie osób pozbawionych wolności, w tym osób tymczasowo aresztowanych, i przedstawia zalecenia.
W ubiegłym roku CPT odbył ok. 20 wizyt w europejskich więzieniach, a ich pokłosiem jest opublikowany w czwartek raport o sytuacji aresztantów.
"W teorii areszt ma trwać krótko"
Autorzy raportu podkreślają, że aresztanci to jedna z najmniej uprzywilejowanych grup osadzonych. Z jednej strony mają ograniczone prawa, nierzadko są izolowani od świata zewnętrznego, mają np. zakaz korzystania z telefonów lub mogą z nich korzystać jedynie za zgodą sądu, ich korespondencja jest kontrolowana, nie mają prawa do wizyt, często też umieszczani są w izolatkach. Z drugiej strony, jako że z założenia areszt ma być jedynie środkiem tymczasowym, osadzeni ci nie podlegają więziennej rutynie.
"W teorii areszt ma trwać krótko, nikt więc nie organizuje takim więźniom aktywności. W praktyce nierzadko kończy się na tym, że więzień spędza w celi bezczynnie 23 godziny na dobę bez prawa do spotkania z bliskimi ani nawet prawa do rozmowy telefonicznej" - mówi szef CPT Mykola Gnatovskyy.
Ponadto - jak podkreśla raport - aresztanci często przebywają w przepełnionych celach z innymi skazanymi, nierzadko w warunkach, które CPT określa jako nieludzkie i upokarzające.
- Areszt tymczasowy może mieć poważne konsekwencje psychologiczne, prowadzić do zerwania więzi rodzinnych lub utraty pracy. Także wskaźnik samobójstw w tej grupie osadzonych jest wyraźnie wyższy - dodaje Gnatovskyy.
Wizyta w polskich więzieniach planowana w tym roku
Statystyki pokazują, że średnio jeden na czterech osadzonych w Europie to osoba tymczasowo aresztowana. W rzeczywistości liczby te różnią się drastycznie w zależności od kraju - w niektórych oczekujący na wyrok stanowią 8 proc. wszystkich więźniów, w innych aż 70 proc. Raport ujawnia, że stosunkowo wysoki odsetek aresztantów przebywa w więzieniach w Holandii, Szwajcarii, Danii, Włoszech, na Węgrach, we Francji i Belgii. 40 proc. z nich to cudzoziemcy, wobec których sądy chętniej stosują areszt z obawy przed wyjazdem oskarżonego za granicę.
Wizyta w polskich więzieniach planowana jest w tym roku, poprzednia odbyła się cztery lata temu.
- Zaniepokoił nas wtedy fakt, że w Polsce na aresztantów nakładane były bardzo surowe restrykcje, np. byli oni pozbawiani kontaktów z rodziną. Niektóre ograniczenia uznaliśmy za niepotrzebne. Zobaczymy, czy od tej pory coś się w tym zakresie zmieniło - mówi szef CPT.
CPT przygotował dla 47 krajów Rady Europy szereg rekomendacji w sprawie zastąpienia aresztu alternatywnymi metodami karania.
- Mówimy tu o rozwiązaniach takich jak zwolnienie warunkowe, np. za kaucją, areszt domowy, nadzór kuratorski czy elektroniczny. W przypadku obcokrajowców wyjściem może być zatrzymanie paszportu - wymienia Gnatovskyy.
"Areszt tymczasowy powinien trwać jak najkrócej"
Zdaniem szefa CPT ewentualny areszt tymczasowy powinien trwać jak najkrócej, a decyzja o jego zastosowaniu powinna zostać poprzedzona "dogłębną oceną tego, czy istnieje ryzyko, że podejrzany popełni kolejne przestępstwo albo że będzie próbował wpłynąć na tok postępowania karnego".
- Często sąd decyduje o areszcie tymczasowym, bo chce mieć osadzonego "na podorędziu", albo dlatego, że domaga się tego opinia publiczna. Tymczasem są sytuacje, kiedy nie ma przesłanek do aresztu, np. w sprawach o korupcję - mówi Gnatovskyy.
CPT przypomina także, że przeciągający się areszt tymczasowy jest jedną z głównych przyczyn przepełnienia w europejskich zakładach karnych.
- Komitet kilkakrotnie alarmował, że warunki, w jakich przebywają w europejskich zakładach karnych osadzeni oczekujący na wyrok, są poniżające i degradujące. Dlatego wzywamy kraje wchodzące w skład Rady Europy, by, po pierwsze, stosowały areszt wobec podejrzanych jedynie jako środek ostateczny, a po drugie, by zapewniły osobom już osadzonym warunki, które będą spełniały standardy praw człowieka - apeluje sekretarz generalny Rady Europy Thorbjorn Jagland.
Europejski Komitet do spraw Zapobiegania Torturom oraz Nieludzkiemu lub Poniżającemu Traktowaniu albo Karaniu powstał na mocy Konwencji przeciwko torturom przyjętej przez Radę Europy w 1987 r.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze