"Jeżeli Turcja wprowadzi karę śmierci, to będzie koniec jej współpracy z UE". Ekspert o deklaracjach Erdogana

Świat

- Jedną z zasadniczych kwestii od lat 60. jest kara śmierci i była ona zawsze numerem jeden w relacjach między Turcją a Unią Europejską. Jeżeli w Turcji zostanie wprowadzona kara śmierci to definitywnie oznacza to czerwoną kartkę ze strony Unii Europejskiej - powiedział dr Kamil Zajączkowski z Centrum Europejskiego we wtorek w Polsat News.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan po niedzielnym referendum konstytucyjnym poinformował, że zamierza omówić z rządem przywrócenie w kraju kary śmierci. Turcja zniosła wstępnie karę śmierci w 2002 roku w ramach reform przeprowadzanych z myślą o wejściu w przyszłości do Unii Europejskiej. Całkowicie karę śmierci zniesiono w tym kraju w 2004 roku.

 

- Erdogan będzie decydował o wszystkim, nie tylko o kwestiach politycznych (...). System prezydencki w Turcji będzie mocniejszy niż w Stanach Zjednoczonych, gdzie funkcjonuje zasada równowagi - chceck and balance (rozdzielanie władzy pomiędzy wzajemnie kontrolujące się organy - red.) - powiedział dr Zajączkowski.

 

Prezydent będzie mógł niemal wszystko

 

- System, który przewiduje poprawiona konsytucja oznacza, że prezydent będzie premierem, będzie mianował sędziów, będzie miał wpływ na obsadę najważniejszych stanowisk. Trójpodział władzy zniknie. Prezydent będzie mógł rozwiązać parlament, władza ustawodawcza nie będzie miała wpływu na poczynania prezydenta - dodał ekspert.

 

Jego zdaniem, podział społeczeństwa w Turcji jest dzisiaj bardzo widoczny, jak nigdy dotąd.

 

- Turcja zawsze była podzielona na duże metropolie i to co jest poza nimi. Erdogan nie spodziewał się, że klasa średnia/wyższa, inteligencja, pracownicy uniwersytetów powiedzą bardzo wyraźne "nie". Pytanie, czy Erdogan będzie chciał się dogadać z tą stroną, czy będzie zaostrzał wobec niej kurs - tłumaczył ekspert.

 

Będą kolejne czystki


Jak wyjaśnił, prezydent Erdogan już teraz będzie przygotowywał się do wyborów prezydenckich, które odbędą się w 2019 roku.

 

- Wyniki ostatniego referendum pokazały mu, że mimo tego, iż udało mu się przeprowadzić zmiany, to ktoś inny może wygrać wybory. Dlatego  będzie próbował przeprowadzić czystki. Pytanie, czy będzie miał kurs bardzo stanowczy, negacji tego co z Unią i Zachodem czy jednak będzie próbował współpracy z całym zachodnim światem - zastanawiał się dr Zajączkowski. 

 

Podkreślił, że Erdoganowi nie udało się zrealizować jednej istotnej dla niego kwestii.

 

- Chciał wypracować lepszą pozycję Turcji w regionie bliskowschodnim. Jednak 40 proc. wymiany handlowej w Turcji to Unia Europejska. Pytanie, czy Erdogan będzie miał jakąś alternatywę, czy będzie musiał rozmawiać z UE - dodał gość Polsat News.

 

Polsat News

jop/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie