Opozycja wytyka sprawę Misiewicza, PiS publikuje "afery koalicji PO-PSL"
Wykaz przygotowany przez Prawo i Sprawiedliwość zawiera 115 spraw. Wśród nich wymieniono m.in. aferę: taśmową, hazardową, czy Amber Gold. - Niech PiS podsumuje swoje afery, bo rządzą półtora roku, a tych afer jest znacznie więcej - skomentował publikację PiS polityk Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński.
Przekazanie listy dziennikarzom zapowiedział w czwartek wiceprezes PiS Joachim Brudziński na konferencji prasowej dot. wykluczenia z partii Bartłomieja Misiewicza. Wykaz został w piątek opublikowany także na facebookowym profilu Prawa i Sprawiedliwości.
Pierwszą ze spraw wymienionych przez PiS jest tzw. "afera taśmowa". "W czerwcu 2014 Wprost i w maju 2015 Do Rzeczy publikują taśmy dotyczące czołowych polityków PO i ich spotkań towarzyskich, na których poruszali kluczowe dla bezpieczeństwa państwa sprawy" - podkreśla PiS.
"Przy okazji taśm prawdy dowiedzieliśmy się, że politycy PO i ich otoczenie za pieniądze publiczne jedli niebotycznie drogie obiady, których symbolem stały się ośmiorniczki" - czytamy w publikacji.
"Afera hazardowa"
Wymienione też zostały wątki tzw. afery taśmowej, w tym m.in. kwestia płacenia "publicznymi pieniędzmi za prywatne spotkania" polityków, określenie przez ówczesnego szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza, że "państwo istnieje tylko teoretycznie", czy informowanie przez ówczesnego szefa NBP Marka Belki premiera Donalda Tuska "o tym, że Amber Gold to niebezpieczna piramida finansowa jeszcze przed wybuchem afery".
Wśród afer rządu PO-PSL wskazano też na aferę hazardową, ujawnioną 1 października 2009 r. po opublikowaniu przez "Rzeczpospolitą" stenogramów nagrań rozmów ówczesnego szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego z biznesmenem z branży hazardowej Ryszardem Sobiesiakiem.
PiS wymienia tzw. aferę stoczniową. W wykazie napisano, że "9 października 2009 r. TVN24 podała, że do najważniejszych osób w państwie wpłynęły tajne dokumenty z CBA ostrzegające przed »zagrożeniem podstawowych interesów ekonomicznych państwa«". Jak zaznaczono, dwa dni później "Wprost", opublikował stenogramy rozmów urzędników: ministra skarbu Aleksandra Grada, szefa Agencji Rozwoju Przemysłu Wojciecha Dąbrowskiego i jego zastępcy oraz raport z wnioskami CBA; materiały dotyczyły przetargu na odkupienie majątku stoczni gdyńskiej i szczecińskiej.
"Prezes sądu w Gdańsku ws. afery przyjmował polecenia z KPRM"
W publikacji wskazano też sprawę Amber Gold. "Piramida finansowa funkcjonująca przez całe lata w mateczniku PO (Trójmiasto). Instytucje państwowe odpowiedzialne za zapewnienie bezpieczeństwa finansowego obywateli nie reagowały lub działały opieszale (KNF, NBP, prokuratura, skarbówka, ABW, sądy)" - podkreślono. "Do dziś nie wiadomo, co stało się z gigantycznymi pieniędzmi klientów AG wytransferowanymi poprzez firmę aferzysty. Kierujący piramidą ciągle nie jest skazany a prezes sądu w Gdańsku ws. afery przyjmował polecenia z KPRM (prowokacja dziennikarska GPC)" - czytamy w opracowaniu.
Wymieniono w nim także "aferę teleinformatyczną". "Wysoko postawieni urzędnicy masowo ustawiali przetargi na sprzęt informatyczny. W administracji państwowej do gigantycznych przekrętów doszło poprzez zawyżanie cen w kontraktach" - podkreśla PiS.
Na liście jest też "afera NIK": "rozdawanie stanowisk, pieniędzy i urzędnicze kombinacje". "To wszystko w Najwyższej Izbie Kontroli instytucji, która powinna stać na straży ładu w państwie. Taki obraz NIK wyłania się z informacji medialnych i ustaleń prokuratury. Szef urzędu Krzysztof Kwiatkowski wręcz kpił z kierowanej przez siebie instytucji. Prokuratura wyjaśnia, czy prezes NIK zatrudniał osoby z politycznego polecenia" - napisano.
"Masowe bankructwa polskich firm budowalnych"
PiS wymienia w opracowaniu "aferę gazową", dotyczącą m.in. opóźnionej budowa Gazoportu - "ciągle nowe terminy oddania, przeciągająca się budowa, brak konkretnej daty oddania do użytku"; "aferę" autostradową - "masowe bankructwa polskich firm budowalnych oszukanych przez firmy budujące drogi"; "aferę" węglową - "kopalnie doprowadzone na skraju bankructwa (brak działań, od stycznia 2015, składanie pustych obietnic, spółki węglowe szukają pieniędzy)".
Napisano też o "aferze" paliwowej. "Choć członkowie rządu jeździli służbowymi autami, chętnie starali się o zwrot kosztów prywatnych samochodów. 50 tys. kilometrów - taką odległość musiałby przejechać poseł PO Bartosz Arłukowicz, by spalić paliwo, o którego zwrot kosztów poprosił Kancelarię Sejmu. Problem w tym, że jako ministrowi zdrowia przysługuje mu na stałe służbowy samochód z kierowcą" - czytamy w opracowaniu.
"Skok na kasę Lasów Państwowych"
Napisano ponadto o aferze pendolino: opóźnienia w uruchomieniu szybkich pociągów, kuriozalny spór z dostawcą składów o prędkość maksymalną, "superpociąg" który jeździ z prędkościami podobnymi do polskich konstrukcji,
Wymieniono także "aferę OFE" podkreślając m.in. "kreatywną" księgowość ministra finansów Jacka Rostowskiego i przejęcie oszczędności Polaków gromadzonych w OFE w celu zasypania dziury budżetowej.
PiS wymienia także "skok na kasę Lasów Państwowych". Jak podkreślono, chodzi o "przeforsowanie ekspresowo zmian w przepisach regulujących działanie Lasów Państwowych w celu pozyskania ich ogromnych rezerw finansowych i zysków".
Koncert Madonny
Wśród kolejnych spraw wymieniono "Zieloną pajęczynę". "Tolerowanie działań działaczy PSL nakierowanych na uzyskiwanie korzyści materialnych i zawłaszczanie przez nich środków publicznych i majątku, PO trwała w koalicji z PSL zmieszanym w aferę podkarpacką, tolerowała sytuację w Elewarrze, nie reagowała na informacje o nepotyzmie w agencjach opanowanych przez PSL, nie reagowała na powiązania PSL z Kwiatkowskim (NIK)" - czytamy.
W wykazie PiS wspomina również o koncercie Madonny na Stadionie Narodowym z 2002 r., kwestii nieudanej próby organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Krakowie, brak ujawnienia przez ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomira Nowaka w oświadczeniach majątkowych posiadania luksusowego zegarka.
Wymieniono również m.in. sprawę pozwolenia na broń ówczesnego ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka czy zatrudnienia córki ministra finansów Jacka Rostowskiego jako jednego z trzech doradców w gabinecie politycznym szefa MSZ.
Kierwiński: ta władza jest całkowicie pozbawiona jakichkolwiek zasad
- Niech PiS podsumuje swoje afery, bo rządzą półtora roku, a tych afer jest znacznie więcej, a długiej listy "Misiewiczów" i "PiS-iewiczów" nie przykryją niczym - w ten sposób poseł PO Marcin Kierwiński skomentował upubliczniony w piątek przez PiS dokument.
Jego zdaniem, "nigdy w historii Polski po 1989 roku nie mieliśmy do czynienia z tak arogancką władzą jak władza Prawa i Sprawiedliwości". - Nigdy wcześniej w Polsce, po 1989 roku, władza nie niszczyła wymiaru sprawiedliwości, nie upolityczniała prokuratury i sądów, nie niszczyła Trybunału Konstytucyjnego, armii, nie niszczyła polskiej pozycji na arenie międzynarodowej - mówił Kierwiński w rozmowie z PAP.
- Ta władza jest całkowicie pozbawiona jakichkolwiek zasad; ta władza jest władzą arogancką i pyszną, która na wszystko ma jedną odpowiedź: "a przez osiem lat Platforma..." - powiedział poseł PO.
W jego ocenie, większość spraw, które PiS wymienił w swym opracowaniu, to "fakty medialne" lub takiej, które "nie przystają" do tego, co robi obecnie Prawo i Sprawiedliwość.
PAP
Czytaj więcej