"Realny, choć zakamuflowany spór o przywództwo wewnątrz PiS". Prof. Dudek o konflikcie Kaczyński-Macierewicz
- Walka o Misiewicza nie była tak naprawdę walką o tego młodego człowieka, nadmiernie awansowanego, tylko o to, czy wola Jarosława Kaczyńskiego mogła być lekceważona, tak jak to robił Macierewicz przez wiele miesięcy, czy nie mogła być lekceważona, czemu dał dzisiaj prezes Kaczyński wyraz - ocenił w programie "Gość Wydarzeń" prof. Antoni Dudek, historyk, politolog i wykładowca akademicki.
W czwartek były rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz odszedł z partii po tym, jak stawił się przed komisją powołaną do wyjaśnienia okoliczności powoływania go na pełnione funkcje w ministerstwie i Polskiej Grupie Zbrojeniowej.
Misiewicz przeprasza Polaków
- Złożyłem oświadczenie o rezygnacji z członkostwa w PiS. Chciałbym przeprosić wszystkich Polaków za to, że muszą oglądać ten żenujący spektakl. Nie zawsze jest tak, jak media piszą - powiedział Misiewicz po wyjściu z siedziby PiS.
Prof. Antoni Dudek przyznał w rozmowie z Jarosławem Gugałą, że "tej konkretnej postaci (Misiewicz - red.) jest już chyba koniec". - W istocie rzeczy mieliśmy do czynienia z tak naprawdę pierwszym etapem bardzo ostrego sporu wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości między ministrem Macierewiczem a Jarosławem Kaczyńskim - dodał Dudek.
- Minister Macierewicz, z tego co wiem, nadal jest szefem MON i wiceprezesem PiSu, a zarazem jedynym politykiem wewnątrz PiS, który m.in. przy sprawie Misiewicza zademonstrował daleko idącą niezależność od prezesa Kaczyńskiego - ocenił profesor. - Skoro zatem zostaje Macierewicz w roli ministra i wiceprezesa PiS, czekają nas kolejne etapy tego sporu - dodał.
"To nie była walka o tego młodego człowieka"
Zdaniem wykładowcy Uniwersytetu im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego, konflikt między szefem MON a Jarosławem Kaczyńskim to "realny, choć zakamuflowany przed opinią publiczną spór o przywództwo wewnątrz PiS".
- Walka o Misiewicza nie była tak naprawdę walką o tego młodego człowieka, nadmiernie awansowanego, tylko o to, czy wola Jarosława Kaczyńskiego mogła być lekceważona, tak jak to robił Macierewicz przez wiele miesięcy, czy nie może być lekceważona, czemu dał dzisiaj prezes Kaczyński wyraz - ocenił prof. Dudek.
Politolog powiedział, że "za chwilę będzie nowe pole, czy nowe pola tego sporu".
"Nie zyskuje poparcia społecznego jako lider własnej partii"
Dudek przypomniał, że Macierewicz przeszedł przez wiele partii, zanim trafił do Prawa i Sprawiedliwości. - Te, w których nie był liderem, albo opuszczał sam dokonując rozłamu, albo był z nich wyrzucany - dodał profesor.
Politolog wymienił w tym miejscu Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe, Ruch dla Rzeczypospolitej, Ruch Odbudowy Polski oraz Ligę Polskich Rodzin. Zdaniem profesora, powodem odejść obecnego szefa MON były "próby kwestionowania przywództwa tych partii".
- Te dwie partie, które sam założył (Akcja Polska oraz Ruch Katolicko-Narodowy - red.), nie zaistniały - powiedział Dudek. Zdaniem profesora, "Macierewicz jako lider własnej partii, nie zyskuje poparcia społecznego".
Profesor zauważył, że pozycja szefa MON wewnątrz PiS jest silna, ale "opiera się ona na wierze Jarosława Kaczyńskiego w Macierewicza, a nie na jego realnej sile".
"Partia szefa MON miałaby 2-3 proc. poparcia"
Zdaniem Dudka, gdyby doszło do rozłamu i szef MON znalazłby się poza rządem, "jego zwolennicy nie bardzo mieliby i tak na kogo innego (niż PiS - red.) głosować".
- Partia Macierewicza, pozbawiona środków budżetowych, miałaby 2-3 proc. poparcia - ocenił profesor. Stwierdził, że ugrupowanie to byłoby "nową wersję Prawicy RP Marka Jurka". - Znacznie bardziej Macierewicz jest skazany na Kaczyńskiego, niż Kaczyński na Macierewicza - dodał.
Prof. Dudek zauważył, że kierownictwo PiS powinno sobie odpowiedzieć na pytanie, "czy nie lepiej ponieść koszty odsunięcia Macierewicza od władzy na dwa lata przed wyborami". - Coraz więcej osób w PiS-ie zaczyna rozumieć, że nie da się utrzymać tego centrowego elektoratu, dzięki któremu PiS wygrał wybory w 2015 roku mając Macierewicza w rządzie - dodał. Profesor przypomniał, że ministrem obrony zajmuje 1. miejsce w rankingach polityków cieszących się najmniejszym zaufaniem społecznym wyborców.
- Warto zrezygnować z 2-3 proc. na skrajnej prawicy, żeby utrzymać 10 proc. w centrum - podsumował prof. Dudek.
Inny nominat Macierewicza szefem służby kontrwywiadu
Dudek stwierdził w rozmowie z Jarosławem Gugałą, że "sprawa Misiewicza wcale nie jest tak odległa od spraw bezpieczeństwa".
- Wszyscy się zajmowali Misiewiczem, a proszę zwrócić uwagę kto jest szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego - inny nominat ministra Macierewicza. Człowiek, który nie ma w ogóle wykształcenia wojskowego, nie ma żadnego stopnia oficerskiego - powiedział profesor.
- Czy człowiek, który - z tego co wiem - nie przystąpił do egzaminu oficerskiego, czy on ma tam autorytet, czy on jest realnie w stanie tymi oficerami kontrwywiadu kierować, jeśli sam nie jest w stanie spełnić tego minimalnego progu jakim jest zdobycie stopnia oficerskiego? - pytał Dudek.
Profesor stwierdził, że w Polsce "nie potrafimy stworzyć aparatu państwowego, który byłby wyraźnie odseparowany od polityków na górze, którzy wytyczają pewne kierunki, ale nie wtrącają się w bieżące kadry".
- Wszystkie partie w Polsce są bardzo podobne - ocenił Dudek. Zauważył, że każda władza zastępuje ludzi poprzedniej partii ludźmi swojej partii. - To tylko potęguje chaos i problemy - podsumował.
Polsat News