Wiceszef kancelarii prezydenta: nie powinno być tak, że w jakimkolwiek zakresie polityka dotyka polskiej armii

Prezydent Andrzej Duda w środę w Warszawie uczestniczył w odprawie kadry kierowniczej MON i sił zbrojnych.

Po tym spotkaniu prezydent wyraził nadzieję, że wszelkie ewentualne wątpliwości kadrowe - jeśli powstaną - będą rozwiązywane normalną drogą, "a nie dymisji, o których mówi się oficjalnie - w mediach. Ci, którzy te dymisje składają mówią, że są to dymisje z powodów rodzinnych - natomiast w kuluarach, jak słyszeliśmy niejednokrotnie, podają zupełnie inne powody"

- Trzeba mieć taką odwagę cywilną, żeby rozumieć swoją rolę, a po drugie, żeby mówić prawdę. I ja tej prawdy oczekuję, choćby to była prawda najtrudniejsza - powiedział prezydent po odprawie.

- Jeszcze raz powtarzam - żołnierze nie są politykami. Dymisje składają z przyczyn politycznych - politycy. Żołnierze są od dowodzenia armią, są również od zgłaszania swoich sugestii - podkreślił Duda.

"Żołnierze mają prawo do kontaktu z prezydentem"

Jak powiedział Mucha, "prezydent powiedział z ogromną estymą i szacunkiem o służbie żołnierzy dla Rzeczypospolitej".

- Żołnierze, generałowie, oficerowie mają prawo do kontaktu z prezydentem. Nie powinno być tak, że w jakimkolwiek zakresie polityka dotyka polskiej armii - zaznaczył Mucha.

- Ta wypowiedź prezydenta, że jego drzwi są otwarte i że jest zainteresowany stałą rozmową i sygnałami dotyczącymi kondycji polskiej armii, to wypowiedź potwierdzająca to, co się dzieje pozytywnego w polskiej armii - powiedział prezydencki minister.

"Nie ma żadnego topora wojennego"

Jak dodał, "Zwierzchnik Sił Zbrojnych interesuje się problemami polskiej wojskowości i jest w tej sferze bardzo aktywny".

Zapytany przez Beatę Lubecką, czy po dzisiejszym spotkaniu prezydenta z szefem MON topór wojenny został zakopany, Mucha odpowiedział, że "nie ma żadnego topora wojennego i nie ma czego zakopywać".

 

Polsat News, polsatnews.pl

Czytaj więcej