"Nie znam żadnego artykułu konstytucji, który by był podeptany". Gliński po debacie nad wnioskiem o wotum nieufności
- To była głównie retoryka używania mocnych słów, obrażania przeciwników. We wniosku zupełnie brakowało merytorycznych podstaw i propozycji - ocenił w programie "Gość Wydarzeń" wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński. Stwierdził również, że wotum nieufności miało jedynie "wypromować Platformę Obywatelską na tle opozycji".
W piątek w Sejmie odbyła się debata nad wnioskiem Platformy Obywatelskiej o konstruktywne wotum nieufności dla rządu Beaty Szydło. Sejm w głosowaniu odrzucił wniosek. Za było 174 posłów, przeciw 238, a 4 posłów wstrzymało się od głosu.
- Przypomnijmy, ten wniosek był składany w momencie, kiedy Schetyna walczył o pierwszeństwo z panem Petru w opozycji i to miało posłużyć wypromowaniu Platformy Obywatelskiej - stwierdził Gliński.
- W międzyczasie pan Petru popełnił szereg błędów, spadło poparcie (dla Nowoczesnej - red.), PO została z tym wnioskiem w takiej zakłopotanej sytuacji, musiała to kontynuować jakoś, niestety nie potrafiła. Nie dlatego, że coś popsuła, a dlatego, że nie miała żadnej amunicji - dodał wicepremier.
"Naprawdę warto czytać konstytucję"
Lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna podczas wystąpienia w Sejmie powiedział: - Jakie są symbole waszych rządów, tego półtora roku, co zrobiliście? Zdemolowaliście system prawny oparty na konstytucji, podeptaliście ją wielokrotnie, podobnie jak Trybunał Konstytucyjny, prokuraturę i niezależne sądy.
- Nie znam żadnego artykułu polskiej konstytucji, który by był podeptany - komentował Gliński. Dodał, że "jeżeli chodzi o Trybunał Konstytucyjny, naprawdę warto czytać konstytucję". - Przecież tam są jasno sformułowane plenipotencje prawa parlamentu, czyli ustawowego regulowania funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego. Możemy się z tym nie zgadzać, ale tak jest zapisane - stwierdził.
"Wpadka, kiks"
Wicepremier przyznał jednak, że "jest prawdą, że powinniśmy (PiS - red.) wystrzegać się błędów polegających na zadufaniu, bufonadzie, braku pokory". - To prawda i o tym staramy się myśleć - dodał.
Gliński potwierdził także, że "ustawa o drzewach była naszą wpadką, kiksem". - Dzisiaj mam nadzieję, że go naprawiliśmy - podsumował.
"Z wielką przyjemnością zobaczę wystawę w gdańskim muzeum"
W środę Naczelny Sąd Administracyjny uchylił postanowienie WSA w Warszawie wstrzymujące połączenie Muzeum II Wojny Światowej oraz Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia w tej sprawie. W czwartek wicepremier Piotr Gliński podjął decyzję o połączeniu muzeów.
- Muzeum II Wojny Światowej to koncepcja z 2006 roku, naszego pierwszego rządu, pod nazwą Muzeum Westerplatte. Dla wszystkich Polaków jest oczywiste, że w Gdańsku z II Wojną Światową kojarzy się Westerplatte. Ta koncepcja była kontynuowana przez rząd Donalda Tuska pod nazwą Muzeum Westerplatte. Dopiero po trzech miesiącach zmieniono koncepcję - wyjaśniał wicepremier.
Minister kultury przyznał, że nie był w muzeum i nie widział stałej ekspozycji znajdującej się w byłym Muzeum II Wojny Światowej. Zapowiedział jednocześnie, że za miesiąc pojedzie do Gdańska i "z wielką przyjemnością" zobaczy wystawę. - Może to być ciekawa kompozycja, ale najprawdopodobniej wymaga pewnych uzupełnień. Zobaczymy, nowo powołany dyrektor będzie o tym decydował - dodał.
"Póki co jesteśmy poza problemem"
Uprowadzona ciężarówka wjechała w piątek w tłum ludzi na głównej handlowej ulicy Sztokholmu, Drottninggatan, a następnie uderzyła w dom towarowy. Zdaniem władz wszystko wskazuje na akt terroru.
- Europa nie poradziła sobie z pewnymi problemami. Polityka wielokulturowości, najwidoczniej źle prowadzona, doprowadziła do całej serii zamachów i do kryzysu - skomentował wicepremier.
Pytany, czy to wynik kryzysu imigracyjnego odpowiedział: - Oczywiście, że tak.
- My na szczęście jesteśmy póki co poza tym problemem. Udaje nam się dzięki rozsądnej polityce naszego rządu obronić przed zagrożeniami tego typu. Trzeba przyjąć perspektywę etyki odpowiedzialności, a nie etyki przekonań, takiej naiwnej, że my się na wszystko otwieramy nie zważając na zagrożenia i wszystkich przygarniamy. Możemy to robić wtedy, kiedy to nie zagraża naszej wspólnocie politycznej. Europa powinna myśleć bardziej odpowiedzialnie - wyjaśnił.
Polsat News, PAP
Czytaj więcej