"Polityka zrobiła z tego bagno". Nowacka o podziałach dotyczących katastrofy smoleńskiej
Atmosfera pojednania i współodczuwania bólu po katastrofie smoleńskiej trwała kilka, może kilkanaście dni - przyznały w programie "Brutalna Prawda. Durczok Ujawnia" Magdalena Merta i Barbara Nowacka. Teraz, tuż przed 7. rocznicą katastrofy, wdowa po Tomaszu Mercie uważa za naturalne to, że Polaków różni podejście do 10 kwietnia. Innego zdania jest córka zmarłej tragicznie Izabeli Jarugi-Nowackiej.
- Byliśmy razem tuż po 10 kwietnia, wcześniej byliśmy razem jak umierał papież Polak. To są dość rzadkie momenty, i taka nasza specyfika. Nie mam wrażenia, żeby to się różniło od tego, co było w przeszłości. Nie ma narodów jednolitych - stwierdziła Magdalena Merta, wdowa po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie
- To chyba nie chodzi o jednolitość. Mam czasami wrażenie, jak patrzę na wielu ludzi, którzy nie potrafią ze sobą normalnie porozmawiać o katastrofie smoleńskiej, dla których ten temat jest jednym z najbardziej dzielących ich nawet wśród rodzin. To stało się, moim zdaniem, przez to, że temat został bardzo mocno politycznie użyty. I stąd te podziały - uznała Barbara Nowacka, córka Izabeli Jarugi-Nowackiej
"Można nie być zawsze jednomyślnym"
Nowacka przekonywała, że "można nie być zawsze jednomyślnym, wręcz dobrze, że nie jesteśmy zawsze jednomyślni" - Ale kiedy jesteśmy dla siebie wrogami w jakimś temacie, a tak się dzieje w tematach związanych z katastrofą smoleńską, nie buduje to dobrego poczucia wspólnoty - zauważyła.
Przypomniała, że ta wspólnota 10 kwietnia 2010 r. poruszała nas wszystkich.
- Kiedy przeszło się Warszawą, widząc ludzi ubranych na czarno... Ja do teraz czuję ścisk. Potrafiliśmy przyjaźnie ze sobą rozmawiać. A potem polityka zrobiła z tego bagno - spuentowała.
"Przyczyny wypadku lotniczego są jasne"
Panie, które były gośćmi Kamila Durczoka, rozmawiały również o przyczynach katastrofy w Smoleńsku.
- Nie jestem ekspertką lotniczą i nie będę czytać dokumentów dotyczących katastrofy smoleńskiej - powiedziała Barbara Nowacka dla której jasne jest, że w 2010 roku panował bałagan, a przyczyny wypadku lotniczego są jasne.
Odmiennego zdania jest wdowa po Tomaszu Mercie, Magdalena Merta. - Tylko dwie komisje Millera i Laska, no i jeszcze Anodiny, i nikt po za tym nie ma tego przekonania, że przebieg katastrofy był taki, jak chciałby tego raport MAK Millera – zdecydowanie podkreśliła Merta.
- Jest grupa, która uważa, że jest inaczej i dzisiaj, za pieniądze z budżetu państwa, usilnie udowadnia, że było inaczej - sprzeciwiała się Nowacka.
Merta: haniebna decyzja Macierewicza
Magdalena Merta zauważyła, że podkomisja Macierewicza nie pracuje za publiczne pieniądze, co uznała za haniebną decyzję Macierewicza.
- Bardzo rzadko nie zgadzam się z ministrem Macierewiczem, ale w tej kwestii nie zgadzam się wyjątkowo silnie. Otóż nie za publiczne pieniądze, bo podkomisja nie jest wynagradzana, i jest to decyzja Macierewicza, którą uważam za haniebną - oceniła Merta.
Merta stwierdziła, że wcześniej "wpychano pieniądze kłamcom w rodzaju Laska czy Millera, a odmawia się wynagrodzenia tym, którzy i tak społecznie się tym od lat zajmowali".
Barbara Nowacka zauważyła, że wokół podkomisji są dodatkowe zespoły, które dostają dodatkowe pieniądze, ale zbulwersowała ją inna wypowiedź Magdaleny Merty. - Jest mi strasznie przykro, że jeżeli pani nie zgadza się czyimś zdaniem, to atakuje pani ad personam. Jeżeli pani uważa, że pan Lasek gdzieś się myli, to można powiedzieć "uważam, że się myli", nie nazywać go kłamcą - stwierdziła Nowacka.
Spór o ekshumacje
Na krakowskim cmentarzu Rakowickim ekshumowano w czwartek 19. ofiarę katastrofy smoleńskiej. Tym razem ekshumacja dotyczyła grobu gen. Włodzimierza Potasińskiego, dowódcy Wojsk Specjalnych.
Do końca grudnia ubiegłego roku ekshumowano parę prezydencką Lecha i Marię Kaczyńskich, Stefana Melaka, Tomasza Mertę, Aleksandra Szczygłę, Edwarda Duchnowskiego, Janinę Natusiewicz-Mirer, Ewę Bąkowską, Dariusza Michałowskiego, Mariusza Handzlika i Piotra Nurowskiego. W trakcie tych ekshumacji potwierdzono jedną zamianę ciał - podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Mariusza Handzlika i b. prezesa PKOI Piotra Nurowskiego.
Decyzje o ekshumacjach spotkały się ze sprzeciwem części rodzin ofiar. Do Prokuratury Krajowej wpłynęły zażalenia, skargi i wnioski o uchylenie postanowień ws. ekshumacji. Prokuratura od początku stoi jednak na stanowisku, że przepisy Kodeksu postępowania karnego nie przewidują możliwości złożenia zażalenia na decyzję o ekshumacjach. W październiku 2016 r. ponad 200 osób, członków rodzin 17 ofiar, zaapelowało w liście otwartym o powstrzymanie ekshumacji ich bliskich.
10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku w katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze