Sąd ponownie zajmie się oświadczeniami majątkowymi prezydenta Gdańska. "Szanuję orzeczenia Sądu Najwyższego"
Gdański sąd rejonowy zajmie się ponownie sprawą oświadczeń majątkowych prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. W środę Sąd Najwyższy oddalił skargę obrońcy Adamowicza na wyrok sądu II instancji nakazujący takie ponowne zbadanie tej sprawy. - Szanuję orzeczenie Sądu Najwyższego - powiedział Adamowicz. Dodał, że sprawy swoich oświadczeń majątkowych nie będzie komentować do czasu prawomocnego wyroku.
W środę Sąd Najwyższy oddalił skargę obrońcy Adamowicza na wyrok sądu II instancji nakazujący ponowne zbadanie sprawy oświadczeń majątkowych Adamowicza. Gdański sąd rejonowy zajmie się tym ponownie.
- Nie będę komentował tej sprawy, tego orzeczenia dopóty, dopóki nie zakończy się cała sprawa prawomocnym wyrokiem, a jak wiecie, to może trwać, dwa i pięć i więcej lat - oświadczył w środę na konferencji prasowej Adamowicz.
Proces miał się rozpocząć 6 marca - wówczas jednak posiedzenie sądu zostało odwołane ze względu na skargę obrony wniesioną do SN. Obrona prezydenta Gdańska skorzystała z przepisu Kodeksu postępowania karnego mówiącego, że "od wyroku sądu odwoławczego uchylającego wyrok sądu pierwszej instancji i przekazującego sprawę do ponownego rozpoznania stronom przysługuje skarga do SN".
"Nieznaczna szkodliwość zarzucanych czynów"
Po raz pierwszy sprawa trafiła do gdańskiego sądu rejonowego w grudniu 2015 r. Wówczas wniosek o warunkowe umorzenie postępowania na okres dwóch lat próby oraz zasądzenie od prezydenta Gdańska świadczenia w wysokości 40 tys. zł złożyła prowadząca śledztwo w tej sprawie Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu.
Akceptując propozycję śledczych, Sąd Rejonowy w Gdańsku uznał w marcu 2016 r., że wina i społeczna szkodliwość zarzucanych prezydentowi czynów nie są znaczne, a także nie ma podstaw do uznania, że działał on z zamiarem bezpośrednim popełnienia przestępstwa. Sąd rejonowy, ogłaszając tamten wyrok, wyjaśnił m.in., że posiadając już pięć mieszkań i dwie działki, Adamowicz kupił wraz z żoną w styczniu 2009 r. i lutym 2010 r. dwa kolejne mieszkania w Gdańsku, nie umieszczając ich jednak w oświadczeniu majątkowym; nie zgadzały się również dane dotyczące zgromadzonych oszczędności, wszystkie były zaniżone - najmniej o kwotę ponad 51 tys. zł, a najwięcej o ok. 320 tys. zł.
Apelacja na niekorzyść Adamowicza
Polecenie złożenia apelacji na niekorzyść Adamowicza wydał jednak później poznańskim prokuratorom dyrektor Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej. Sąd Okręgowy w Gdańsku w grudniu 2016 r. uwzględnił apelację prokuratury i uznał, że sprawa podawania przez prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych w latach 2010-2012 musi być ponownie rozpatrzona przez sąd niższej instancji. Zdaniem sądu okręgowego sąd niższej instancji powinien m.in. wnikliwie zbadać motywy i pobudki postawy Adamowicza.
Skargę na to orzeczenie wniosła do SN obrona Adamowicza. SN uznał jednak w środę, że skarga ta nie może być uwzględniona.
Według prezydenta Gdańska pomyłki w jego oświadczeniach majątkowych były skutkiem powielania błędów z poprzednich oświadczeń, a pierwsze z nich powstało w kwietniu 2010 r. Z wyjaśnień Adamowicza wynika, że był w tym czasie zaangażowany w liczne uroczystości związane z katastrofą smoleńską, a jego żona była w zaawansowanej ciąży.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze