Woda mineralna w rowie. Hektolitry spływają do Bałtyku

Źródło dobroczynnej, zmineralizowanej wody bije tak już trzeci rok. Przypadkiem dokopał się do niej przedsiębiorca, który chciał w tym miejscu stawiać tropikalny aquapark.

 

- Inwestor zostawił to w grudniu i dopiero w marcu następnego roku przyjechała firma, która miała ten otwór zaczopować, ale nie poradziła sobie - tłumaczy Krzysztof Plewko, radny Kołobrzegu.

 

Ryby pozdychały

 

W akcie rozpaczy dziurę usiłowano zatkać tonami gliny. Efekt był tylko taki, że w rowie pozdychały ryby, a źródło jak biło, tak bije. Władze Kołobrzegu rozkładają ręce.

 

- Nie mamy instrumentów, które moglibyśmy bezpośrednio wdrożyć i dochodzić tutaj od przedsiębiorcy naprawienia tej szkody - mówi Michał Kujaczyński z Urzędu Miejskiego w Kołobrzegu.

 

Sprawę dodatkowo zagmatwali inspektorzy z Okręgowego Urzędu Górniczego w Poznaniu, którzy najpierw bili na alarm, że marnuje się drogocenna mineralna, a rok później zmienili front i uznali, że to zwykłe odwodnienie wykopu na budowie.

 

- Powiem brutalnie: ktoś dotarł do Urzędu Górniczego i Urząd pisze już głupoty - komentuje radny Plewko.

 

Wypełniłaby wieżowiec

 

- W ciągu miesiąca ze źródła wydobywa się taka ilość wody, jak objętość 10-piętrowego wieżowca o długości 100 metrów i szerokości 20 - zauważa Plewko.

 

W Kołobrzegu marnują wodę na potęgę, a w Krynicy-Zdrój liczą każdą kroplę, dzięki czemu miasto jest perłą polskich uzdrowisk.

 

- Krynica i jego perełki architektury zostały zbudowane nakładem tysięcy kuracjuszy, którzy tu już 200 lat temu przybywali - zachwala Grzegorz Biedroń, prezes Uzdrowiska Krynica-Żegiestów.

 

Dziś Krynica zarabia nie tylko na gościach. Woda z tamtejszych źródeł płynie w świat. - Zapotrzebowanie zwiększa się z roku na rok, z miesiąca na miesiąc - mówi Andrzej Duda, dyrektor zakładu produkcji Uzdrowisko Krynica-Żegiestów.

 

Polsat News

 

Czytaj więcej