Byli pracownicy PZL-Świdnik obciążeni podatkiem od odpraw. Firma twierdziła, że nie muszą płacić
Sprawa dotyczy około 200 osób, w przypadku części z nich podatek, który muszą zapłacić to co najmniej kilkanaście tysięcy złotych. Gdy zakład przegrał przetarg na śmigłowce dla armii w firmie uruchomiono program dobrowolnych odejść. W jego ramach pracownicy, którzy zgodziliby się odejść mieli otrzymać 12 pensji bez płacenia od nich podatku. O szczegółach reporterka Polsat News Katarzyna Niećko.
Na odejście w ramach programu zdecydowali się przede wszystkim ci pracownicy, którym do emerytury zostało zaledwie parę lat.
Zarząd firmy zapewniał, że pieniądze z tytułu odszkodowania są zwolnione z podatku dochodowego. Opierał się na dwóch interpretacjach wydanych przez łódzką Izbę Skarbową. Brak podatku był dodatkową zachętą dla niezdecydowanych pracowników.
Związki zawodowe i burmistrz proszą o pomoc
Jednak w czerwcu 2016 roku ministerstw finansów Paweł Szałamacha wydał interpretację przepisów podatkowych, z której wynika, że tego typu dochody podlegają opodatkowaniu
Urzędy skarbowe zaczęły więc wzywać byłych już pracowników PZL-Świdnik do zapłaty podatku wraz z odsetkami. Są tacy, którzy muszą zapłacić nawet ponad 30 tys. zł.
W tej sytuacji związki zawodowe działające w PZL-Świdnik SA poprosiły o pomoc lokalnego posła PiS Artura Sobonia, który o opodatkowanie odszkodowań i sprzeczność w interpretacjach podatkowych pisemnie zapytał wicepremiera, ministra finansów Mateusza Morawieckiego.
O interwencję i "podjęcie działań prawnych w celu likwidacji sprzeczności w wydawanych interpretacjach podatkowych" zwrócił się 24 marca do wicepremiera Morawieckiego również burmistrz Świdnika Waldemar Jakson.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze