"Śniadanie w Radiu Zet": wiceminister obrony nie wie, co w resorcie robi Bartłomiej Misiewicz
- Napęczniały problemy - powiedział szef biura prasowego Kancelarii Prezydenta Marek Magierowski w programie "Śniadanie w Radiu Zet". Zapowiedział spotkanie prezydenta, ministra obrony i grupy generałów w BBN. Ma do niego dojść w piątek. - Prezydent zdezerterował - stwierdziła Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna), a Robert Tyszkiewicz (PO) dodał, że Andrzej Duda "boi się Antoniego Macierewicza".
Szef biura prasowego w Kancelarii prezydenta Marek Magierowski został w programie "Śniadanie w Radiu Zet", nadawanym w Radiu Zet i Polsat News, zapytany o pisma urzędowe, które prezydent wysłał półtora tygodnia temu do ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza.
Prezydent nie pisze listów, lecz pisma
W pierwszym prezydent napisał, że wątpliwości budzi utrzymujący się od dłuższego czasu brak obsady stanowisk attaché obrony w kluczowych państwach NATO - STanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, a także m.in. w Szwecji, Bułgarii, a nawet na Ukrainie. Prezydent napisał, że oczekuje od ministra niezwłocznego podjęcia stosownych działań w celu rozwiązania tej sytuacji.
W drugim liście Andrzej Duda pisał, że oczekuje wyczerpującej informacji na temat stopnia zaawansowania prac nad utworzeniem Wielonarodowego Dowództwa Dywizji Północ-Wschód w Elblągu, które ma koordynować działania grup bojowych NATO w naszej części Europy.
- Nie były to listy, ale pisma urzędowe. Prezydent w tym wypadku uznał, że spotkania z ministrem nie były wyczerpujące. Transparentność współpracy jest dla pana prezydenta niezwykle istotna, stąd forma pisemna - wyjaśnił Marek Magierowski. Jego zdaniem chodzi o "pewne wyjaśnienia" dotyczące opóźnień związanych z różnymi nominacjami, a także innymi zagadnieniami w armii, np. tworzeniem się dowództwa wielonarodowej dywizji w Elblągu.
Wątpliwości napęczniały
- Prezydent uznał, że wątpliwości się nazbierało, problemy napęczniały i należy te problemy jak najszybciej rozwiązać - stwierdził Magierowski. - Pan prezydent nie generuje sztucznych konfliktów, dla niego najważniejsze jest bezpieczeństwo państwa - dodał.
Zapytany o to wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki (PiS) powiedział: - Próbuje się wygenerować sztuczny konflikt między prezydentem a ministrem obrony narodowej.
Prowadząca program Beata Lubecka zacytowała jednak generała Romana Polkę, który w minionych latach kierował Biurem Bezpieczeństwa Narodowego. W odniesieniu do odejść z wojska najważniejszych oficerów stwierdził on, że mamy do czynienia z "wyrwą w armii".
- W 2014 roku odeszło 112 pułkowników i generałów i nikt nie mówił, że powstaje wyrwa. W 2016 odeszło 120, to o ośmiu więcej - stwierdził Kownacki. - Nominacje już są, następcy są wyznaczeni - dodał. Jego zdaniem "nieważne, kogo by wyznaczył Antoni Macierewicz, i tak byłby kierowany atak".
Dyskusja dotycząca obsady stanowisk
Była to odpowiedź na wątpliwości dotyczące nominacji na stanowiska dokonane przez Antoniego Macierewicza. Na przykład na stanowisko attaché wojskowego w Stanach Zjednoczonych został skierowany gen. bryg. Cezary Wiśniewski, który pełni inna funkcję - jest obecnie Inspektorem Sił Powietrznych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych.
- Generał Wiśniewski jest w naszej ocenie ceniony za granicą - stwierdził w Kownacki.
Marek Magierowski zapowiedział spotkanie prezydenta, ministra obrony i grupy generałów w piątek 31 marca w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. - Będzie to spotkanie przygotowawcze przed odprawą kierownictwa MON. To będzie pierwsze spotkanie w większym gronie poświęcone tej odprawie. Te zagadnienia zawarte w pismach prezydenta będą na tym zebraniu poruszone - zapewnił Magierowski. - w tej chwili prezydent nie widzi potrzeby zwołania posiedzenia Biura Bezpieczeństwa Narodowego - dodał szef biura prasowego prezydenta.
Z kolei Kownacki zapewnił, że współpraca ministra obrony i prezydenta "jest znakomita" i "wystarczy jeden telefon do biura prezydenta lub do BBN" i "rozmowy są toczone".
"Abdykacja", "dezercja", "ustawka"
- Można by spytać, jaka jest moc sprawcza tej korespondencji. Wygląda na to, że prezydent zdezerterował, a teraz próbuje odzyskać pozornie swoją podmiotowość po tym, jak ją utracił. Jest to trochę ustawka - stwierdziła Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej. - Albo jest to sztucznie wygenerowany spór, albo jest to sytuacja odwrócenia uwagi od abdykacji z większości ról prezydenta - dodała Lubnauer.
Jej zdaniem spór pomiędzy prezydentem a ministrem obrony zamiast podnosić rangę głowy państwa - obniża ją.
- Dezercja z funkcji zwierzchnika sił zbrojnych pokazuje, że jest to prezydentura słaba stwierdziła Lubnauer. - Osiem wyjazdów na narty nie zadziałało - dodała posłanka Nowoczesnej.
- Warto zadać pytanie, dlaczego pan prezydent boi się Antoniego Macierewicza - powiedział Robert Tyszkiewicz (PO).
- Jest konflikt na linii prezydent - minister obrony narodowej. Jeśli po blisko 20 miesiącach urzędowania prezydent zdecydował się wysłać po raz pierwszy pismo urzędowe, to widać wyraźnie, że z działalności MON jest niezadowolony - stwierdził z kolei Marek Sawicki, poseł PSL, były minister rolnictwa i rozwoju wsi.
"Macierewicz zastąpi premiera i prezydenta"
W programie poruszono także zatrudnienie byłego głównego prokuratora Międzynarodowego Trybunału Karnego Argentyńczyka Luisa Moreno-Ocampo, który na zlecenie polskiego rządu i Antoniego Macierewicza ma pomóc sprowadzić do Polski wrak samolotu Tu-154M, który rozbił się 10 kwietnia 2010 roku. Rosyjska prokuratura argumentuje, że szczątki maszyny są nadal potrzebne w trwającym śledztwie, które ma wyjaśnić przyczynę tej katastrofy.
Według Kownackiego jednym z ważniejszych zadań MON jest teraz to, aby wrak Tupolewa znalazł się w Polsce.
- Współpraca z panem prokuratorem Luisem Moreno-Campo trudno powiedzieć, jakie przyniesie skutki - stwierdził Kownacki.
- Minister Macierewicz od wielu lat coś, co było tragedią narodową zamienia w narodową farsę - stwierdziła Katarzyna Lubnauer. - Niech się zajmie obronnością, a nie Smoleńskiem - dodała.
Zapytany o kwestię zwrotu wraku Marek Magierowski nazwał to zadanie "niezwykle trudnym".
- Skoro jest zaproszenie dla podkomisji smoleńskiej, to skorzystajmy z niego i badajmy ten wrak tam, gdzie on jest - powiedział z kolei Marek Sawicki.
Tymczasem Robert Tyszkiewicz uznał, że zatrudnienie zagranicznego prawnika w tym celu jest naruszeniem procedur obowiązujących w państwie.
- Mamy ustawę o działach, mamy konstytucyjną odpowiedzialność ministrów. A minister obrony narodowej zatrudnia sobie prawnika, który ma reprezentować nie jego ministerstwo, tylko rząd polski, państwo polskie, w kontaktach ze stroną rosyjską - powiedział Robert Tyszkiewicz.
Zdaniem polityka PO jest to złamanie procedur. - Świat tego nie widział. To jest taka degrengolada rządu, jakiej nie mozna sobie wyobrazić. Gdzie jest minister spraw zagranicznych, gdzie jest stanowisko rządu o przystapieniu do jakichś negocjacji ze stroną rosyjską? Za chwilę Antoni Macierewicz będzie zastępował ministra premiera, prezydenta, będzie podejmował akcje dyplomatyczne - stwierdził Tyszkiewicz.
Tylko Macierewicz wie, co robi Misiewicz
W programie wróciła sprawa Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika prasowego MON, a także szefa gabinetu politycznego w tym resorcie. Media opisały jak służbowym samochodem z kierowca pojechał na towarzyskie spotkanie w lokalu w Białymstoku. Dziennikarze ujawnili także, że oficerowie Wojska Polskiego oddawali Misiewiczowi honory, co miało być złamaniem regulaminu. Zapytany o obecną funkcję Misiewicza w tym resorcie Kownacki nie chciał odpowiedzieć.
- Proszę spytać Antoniego Macierewicza. To jest kompetencja szefa MON - stwierdził Kownacki.
- W Austrii ministrem spraw zagranicznych jest polityk bardzo młody, który nie ukończył studiów, jest ministrem od czterech lat i nikt się tymże politykiem nie emocjonuje - powiedział Kownacki. - Bartłomiej Misiewicz był rzecznikiem prasowym. Proszę nie odbierać młodemu, zdolnemu człowiekowi prawa do zajmowania mało istotnych z punktu widzenia polskiej polityki stanowisk - powiedział Misiewicz.
- Nie ma podstaw, aby traktować politykę inaczej niż w innych państwach - dodał wiceminister MON.
"Trzeciorzędne" śmigłowce
Zapytany o sprawę śmigłowców dla polskiej armii, wiceminister obrony stwierdził, że resort poda informację na ten temat w poniedziałek 27 marca.
- Będą śmigłowce, niedługo - powiedział Kownacki.
- Sprawa śmigłowców jest z punktu widzenia bezpieczeństwa trzeciorzędna, bo nawet 50 śmigłowców nie załatwi sprawy polskiego bezpieczeństwa - powiedział wiceszef resortu obrony.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze