15 lat temu w zamachu zginął jego brat, teraz minister sam ratował policjanta

Świat

Środowa tragedia na Moście Westminsterskim w centrum Londynu ma swoich bohaterów. Jedną z ofiar ataku jest zabity nożem policjant, który do ostatka bronił napastnikowi dostępu do budynku parlamentu. Będąc na służbie oddał za to życie. Nie zważając na niebezpieczeństwo, próbował go ratować wiceminister spraw zagranicznych.

- Został zabity podczas pełnienia obowiązków, które kochał. Był bohaterem w każdym calu, a jego czyny nigdy nie zostaną zapomniane - tymi słowami premier Wielkiej Brytanii Theresa May opisywała policjanta ze Scotland Yardu, który zginął w środę od ciosów zadanych nożem przez zamachowca.

 

Nieuzbrojony bronił parlamentu

 

Keith Palmer służył w policji od 15 lat. Pozostawił żonę i dzieci.

 

- Był członkiem ochrony parlamentu i służby dyplomatycznej. Miał 48 lat - poinformował Mark Rowley, komisarz brytyjskiej policji metropolitarnej.

 

W momencie ataku funkcjonariusz był nieuzbrojony, zamachowiec dźgnął go nożami.

 

Minister rzucił się na pomoc

 

Pierwszej pomocy udzielał policjantowi wiceszef brytyjskiego MSZ Tobias Ellwood. 15 lat wcześniej w ataku terrorystycznym na Bali stracił brata.

 

W środę po południu napastnik wjechał samochodem w grupę ludzi na Moście Westminsterskim w centrum Londynu, a następnie próbował dostać się na teren pobliskiego parlamentu, raniąc śmiertelnie nożem jednego z policjantów strzegących bramy wjazdowej. Wkrótce potem sprawca został zastrzelony przez interweniujące służby bezpieczeństwa. Poza napastnikiem zginęły trzy osoby, a kilkadziesiąt zostało rannych.

 

Polsat News

 

pam/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie