Manifestacja przeciwników "Dużego Opola". Miasto odstąpiło od mediacji
Kilkuset przeciwników powiększenia Opola o tereny sąsiednich gmin przemaszerowało w niedzielę ulicami stolicy regionu. W trakcie protestu prezydent miasta przesłał oświadczenie, w którym poinformował, że miasto Opole odstępuje od mediacji.
Wśród manifestujących był lider partii Razem Adrian Zandberg, który przekonywał zebranych, że jedynie w drodze protestu obywatelskiego mogą liczyć na zmianę decyzji rządu. Do oporu namawiał także uczestników marszu przedstawiciel Nowoczesnej.
Przeciwnicy poszerzenia granic miasta Opole o tereny ościennych gmin przemaszerowali przez centrum miasta w "miesięcznicę" decyzji rządu, na mocy której od 1 stycznia br. stolica regionu powiększyła się o 12 sołectw z 4 gmin.
"Mafia z ratusza niech nas nie rusza"
W pochodzie uczestniczyło kilkaset osób. Nieśli plakaty z hasłami: "nie oddamy naszych wiosek", "Mafia z ratusza niech nas nie rusza", "Dobrzeń Wielki, cała gmina zawsze razem". Wielu z manifestantów przyniosło wuwuzele i gwizdki. Protestującym przygrywała także orkiestra gminna. Tradycyjnie, po przejściu przed ratuszem, kolumna skierowała się pod urząd wojewódzki.
W czasie, gdy protestujący kończyli marsz, prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski przesłał komunikat o odstąpieniu miasta od negocjacji, które prowadzono z udziałem przedstawicieli strony rządowej, miasta Opole, gmin, które straciły część swojego terenu oraz opolskiego biskupa.
"Próba porozumienia skazana na porażkę"
"W nawiązaniu do niedzielnej manifestacji, której organizatorami i uczestnikami byli członkowie zespołu mediacyjnego oraz odnosząc się do faktu, że wójt Dobrzenia Wielkiego - Henryk Wróbel wraz z radą gminy przeprowadza konsultacje, których celem jest próba odwrócenia decyzji Rady Ministrów zmieniającej granice Opola oświadczam, że Opole odstępuje od mediacji" - czytamy w oświadczeniu.
"Rozmowy i próba porozumienia, gdy jedna z jej stron równocześnie prowadzi walkę o podważenie dotychczasowych i kolejnych ustaleń, muszą wyglądać komicznie i skazane są na porażkę. (...) Zmiana granic Opola, która nastąpiła z dniem 1 stycznia 2017 r., stała się niepodważalnym faktem" - wskazał prezydent Wiśniewski.
Wójt Dobrzenia Wielkiego nie skomentował
Jednocześnie podtrzymał wolę rozmów z samorządowcami o współpracy finansowej i rzeczowej dla gmin, które z powodu powiększenia miasta straciły w znacznym stopniu dochody do swoich budżetów. Jak zaznaczył, nie mogą się jednak odbywać pod naciskiem gróźb i protestów - bez żadnej gwarancji trwałości porozumienia.
Wójt gminy Dobrzeń Wielki nie chciał komentować decyzji ratusza.
Protesty przeciw zmianom
Inicjatorem powiększenia Opola o 12 sołectw z 4 gmin były władze miasta. Argumentem za taką decyzją były m.in. szanse na lepsze wykorzystanie terenów inwestycyjnych i podatków z kompleksu przemysłowego skupionego wokół elektrowni na rzecz całej aglomeracji opolskiej.
Przeciwko wnioskowi protestowali samorządowcy, politycy opozycyjni oraz organizacje mniejszości narodowych, zdaniem których zmiany granic podopolskich gmin naruszają prawa żyjącej tam mniejszości niemieckiej. Swoje zastrzeżenia zgłosił także Rzecznik Praw Obywatelskich.
Wśród terenów wcielonych w granice miasta jest część gminy Dobrzeń Wielki, w której znajduje się m.in. kompleks przemysłowy z elektrownią Opole. W związku z tym Dobrzeń Wielki traci tereny przemysłowe wokół elektrowni, a co się z tym wiąże - ok. 40 mln złotych z podatków.
19 lipca 2016 r. rząd wydał rozporządzenie, na mocy którego Opole powiększyło swojego granice od początku br.
Pod koniec 2016 roku kilkunastu mieszkańców gminy Dobrzeń Wielki rozpoczęło protest głodowy. Strajk zakończono, gdy strony konfliktu zgodziły się rozwiązać konflikt w drodze mediacji.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze