Zastrzelono mężczyznę na podparyskim lotnisku Orly. Napastnik był zradykalizowanym muzułmaninem

Świat

Napastnik, który ukradł broń żołnierzowi na terenie portu lotniczego na podparyskim lotnisku Orly, został zastrzelony. Z południowego terminala ewakuowano ponad 3 tys. osób. Wszystkie loty odwołano. Do incydentu doszło ok. godz. 8:30. Na miejscu pracują służby specjalne. Napastnik miał być zradykalizowanym muzułmaninem znanym służbom wywiadowczym.

BBC poinformowała, że po usłyszeniu strzałów natychmiast ewakuowano część lotniska - południowy terminal. Pasażerom terminala zachodniego nakazano pozostać w środku. Francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych potwierdziło, że napastnik został zastrzelony.

 

Pierre-Henry Brandet, rzecznik ministerstwa spraw wewnętrznych Francji, poinformował, że w wyniku ataku nikt nie został ranny.  

 

Zradykalizowany muzułmanin znany służbom

 

Rzecznik dodał również, że w innym incydencie (ok. godz. 7), na północ od Paryża, policjantka została postrzelony w głowę podczas kontroli drogowej. Kierowca Renault Clio ostrzelał troje funkcjonariuszy i uciekł. Pierre-Henry Brandet zapewniał, że oba incydenty nie są ze sobą powiązane.

 

Jednak Reuters podaje, powołując się na źródła policyjne, że napastnik zastrzelony na lotnisku Orly, to ten sam człowiek, który wcześniej postrzelił  policjanta podczas kontroli drogowej

 

Według informatorów agencji Reutera, po porzuceniu auta, którym jechał napastnik, ukradł on Citroena Picasso i nim dostał się na lotnisko, gdzie służby miały auto odnaleźć. W porzuconym Clio znaleziono później zakrwawioną koszulę. 

 

Źródło to twierdzi, że napastnik był zradykalizowanym muzułmaninem znanym służbom wywiadowczym. Był na liście osób obserwowanych przez służby bezpieczeństwa.  

 

Informacje te potwierdził podczas konferencji prasowej minister spraw wewnętrznych Francji Bruno Le Roux.

 

  
Policja odgrodziła teren lotniska. Na miejscu pracują już saperzy, którzy sprawdzają m.in. czy mężczyzna nie miał na sobie ładunków wybuchowych. Po godz. 10:30 rzecznik francuskiego MSW poinformował, że przy ciele zabitego napastnika, nie znaleziono materiałów wybuchowych.

 

Wszystkie loty z lotniska Orly zostały odwołane, nie lądują również na nim samoloty. Niektóre z lotów skierowano na inne z paryskich lotnisk - lotnisko Charlesa de Gaulle'a. 

 

 

Służby apelują, by omijać lotnisko i jego okolice.

 

Świadkowie: chaos przed lotniskiem

 

- Staliśmy w kolejce do rejestracji na lot do Tel Awiwu, kiedy w pobliżu usłyszeliśmy trzy lub cztery strzały w pobliżu. Całe lotnisko zostało ewakuowane - powiedział agencji AFP Franc Lecam.

 

Rozmówca AFP twierdzi, że człowiek ze służb bezpieczeństwa powiedział ewakuowanym pasażerom, że do strzałów doszło przy gate'ach, z których odlatują samoloty Turkish Airlines. Franc Lecam relacjonował chaos przed lotniskiem, gdzie wszyscy zostali wyprowadzeni. - Policja, ratownicy, wojskowi biegają we wszystkich kierunkach - mówił.

 

- Trzymał ją (żołnierkę, której ukradł broń) za szyję i jednocześnie za ramię. Chwycił za broń tej kobiety. Gdy to zobaczyliśmy, wiedzieliśmy, że nie żartuje - opowiada agencji Reutera inny ze świadków. - Zaczęliśmy uciekać. Zbiegliśmy na dół, a potem uslyszeliśmy dwa strzały. Moim zdaniem upłynęło trochę czasu zanim zareagowały służby. Przecież są w stanie podwyższonej gotowości. Powinni wszystko zablokować - dodał.

 

W mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się amatorskie nagrania sprzed lotniska.

 

Do podobnego incydentu, ataku na patrol wojskowy w pobliżu paryskiego Luwru, doszło na początku lutego. 29-letni Egipcjanin uzbrojony w dwie maczety ruszył w kierunku czteroosobowego patrolu, wykrzykując groźby i "Allahu akbar". Napastnik ranił dwóch wojskowych, został postrzelony przez żołnierza. Władze uznały wówczas atak za akt terrorystyczny.

 

BBC, Reuters, Le Parisien, polsatnews.pl, fot. PAP/EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON

 

 

grz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie