"Wszystko, co robił Młynarski, robił naprawdę dobrze". Artyści wspominają Mistrza

Polska
"Wszystko, co robił Młynarski, robił naprawdę dobrze". Artyści wspominają Mistrza
Polsat News

- Myślę, że Wojtek był jednym z najwspanialszych nauczycieli mojego pokolenia - wspominała Młynarskiego piosenkarka Magda Umer. - Kończy się naprawdę pewna epoka - nie ma Jeremiego (Przybory - red.), nie ma Agnieszki (Osieckiej - red.), a teraz nie ma trzeciego z tych naprawdę wielkich, genialnych twórców, którym najwięcej zawdzięczamy w dziedzinie kultury słowa - dodała.

- To on wychował tę powojenną inteligencję. To już jest tyle lat, w czasie których ciągle powstawało coś nowego, wspaniałego, coś co dawało nam wiarę i nadzieję, i co ustanawiało kierunek postępowania - podkreśliła Magda Umer.

 

W jej ocenie, jeśli ktoś "jeszcze do tej pory tym inteligentem jest", to w ogromnym stopniu dzięki temu, co Młynarski napisał. - I temu jak radził postępować w życiu, czyli "robić swoje", "grać w zielone" i na ile można walczyć ze złem, z niegodziwością, nieprawością i być przyzwoitym człowiekiem. Wojtek był nie tylko znakomitym autorem tekstów, ale także etykiem, człowiekiem, który dużo wiedział na temat moralności - mówiła.

 

"Nie dać zapomnieć"

 

Prywatnie, jak dodała, był człowiekiem różnym na różnych etapach swojego życia. - Nie jest tajemnicą, że był człowiekiem w jakimś sensie chorym, więc czasami nie należał do siebie. Ale to była cena, którą płacił za geniusz, jakim obdarował go Pan Bóg. A w tych czasach dobrego zdrowia był człowiekiem nadzwyczajnym - zaakcentowała Umer.

 

Jak zaznaczyła, fanom Młynarski pozostawił swoją rozległą twórczość i teraz ważne, by jej znajomość nie zakończyła się na pokoleniu ludzi starszych i by poznawali ją także młodzi. - To dokładnie to samo, co trzeba zrobić z twórczością Jeremiego Przybory czy Agnieszki Osieckiej - nie dać o niej zapomnieć. To jest właściwie zadaniem "starców", czyli nas, którzy pamiętają jeszcze Wojtka początki i całą jego zupełnie niebywałą artystyczną drogę - powiedziała.

 

Artystę wspominał też muzyk i kompozytor Włodzimierz Nahorny. - Dużo razem pracowaliśmy, wcześniej utrzymywaliśmy bliskie stosunki, wręcz przyjacielskie. Widziałem, jak się dziewczyny (córki Młynarskiego - red.) chowają, zdają maturę, a później praca. Wspólnie jeździliśmy z naszą płytą, graliśmy koncerty. Wojtek już tylko właściwie prowadził - jak on to mówił - "konferansjerę, którą rymuję". To było wspaniałe, wszystko co robił, to robił naprawdę dobrze - wspominał Nahorny.

 

"Ciężko się z tym pogodzić"

 

- Ciężko się skupić po tym, ciężko się z tym pogodzić. Tym bardziej, że myślałem, że będziemy jeszcze ze sobą współpracować. Nawet nie dokończyliśmy niektórych rzeczy, ale to akurat w tej chwili nie ma wielkiego znaczenia... - dodał.

 

- Mam wielki sentyment do Wojtka za lata młodości, ponieważ na początku lat 60. w klubie studenckim Hybrydy razem robiliśmy pierwsze kabarety - mówił z kolei o Młynarskim satyryk Jan Pietrzak. - To był czas bardzo silnej współpracy. Byliśmy młodymi chłopcami i bardzo nas bawiła ta praca - podkreślił.

 

- Namówiłem, go żeby pisał teksty, bo przychodził na mój pierwszy kabaret i ciągle miał uwagi, mówił, "że to nie tak". On w Hybrydach grał namiętnie w karty, w kierki, taka była wtedy moda. Powiedziałem mu: słuchaj, jesteś na polonistyce, to napisz coś. Sam przyznał, że ta moja zachęta go bardzo inspirowała i zaczęliśmy pisać - opowiadał Pietrzak.

 

"Okazało się, że miał wybitny talent"

 

- Okazało się, że miał wybitny talent, łatwo mu to szło i pięknie pisał. Byłem naprawdę oszołomiony tym, jak szybko się w to wciągnął i zrobiliśmy dwa programy. Pracowaliśmy razem blisko trzy lata. Pracowało się świetnie - powiedział.

 

Pietrzak podkreślił, że Młynarski wyrósł na znanego, popularnego autora, poetę i pieśniarza. - Natomiast te lata młodzieńcze, lata 60., jak wszystko, co się robi z młodymi kolegami, otwiera przed sobą nowe ambicje, perspektywy i aspiracje - tak było w klubie studenckim Hybrydy. Robiliśmy to razem, dlatego mam wielki sentyment do niego - wyznał satyryk.

 

"Smutek, gdy odchodzi taki człowiek młody"

 

- Z Wojtkiem tak się znaliśmy, że rozmawiając, powiedział: "co byś Wiesiu chciał, to ja ci napiszę", a ja: "wiesz co, o jedzeniu coś" i on na drugi dzień przynosi mi piosenkę. Rozumieliśmy się doskonale - wspominał w środę artystę aktor, wykonawca jego piosenek, Wiesław Gołas.

 

- Ja wiedziałem, że ten moment musi nastąpić, bardzo mi szkoda, bardzo. Ja to już czułem, Wojtek śnił mi się ostatnio po nocach" - powiedział aktor. - Smutek, gdy odchodzi taki człowiek młody, był młodszy ode mnie o 10 lat - dodał.

 

Wiesław Gołas wykonywał piosenki autorstwa Wojciecha Młynarskiego, m.in. w kabarecie Dudek śpiewał "W Polskę idziemy" i "W co się bawić".

 

Wojciech Młynarski zmarł w środę wieczorem po długiej chorobie - o śmierci artysty poinformowała rodzina. Młynarski - bard, poeta, artysta kabaretowy, autor piosenek, ale też dramaturg, scenarzysta i reżyser teatralny, 26 marca skończyłby 76 lat.

pam/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie