Siemoniak: dziś w polskiej armii jest chaos
Dziś w polskiej armii jest chaos, niepewność, nie wiadomo, kto odejdzie za dwa dni, z jakiego powodu, co się zdarzy za tydzień - powiedział w środę wiceprzewodniczący PO, były szef MON Tomasz Siemoniak, komentując ostatnie odejścia z wojska. Od chwili objęcia teki ministra obrony przez Antoniego Macierewicza ze służby odeszło blisko 30 generałów i ponad 250 pułkowników.
We wtorek minister obrony narodowej Antoni Macierewicz mianował gen. bryg. Wojciecha Marchwicę dowódcą komponentu Wojsk Specjalnych, a płk. Mariusza Pawluka - dowódcą Jednostki Wojskowej GROM. Tego samego dnia dotychczasowy szef DKWS gen. bryg. Jerzy Gut postanowił odejść z wojska.
Zdaniem Siemoniaka, który był gościem audycji w radiu Tok FM, w warunkach amerykańskich nagłe rezygnacje i dymisje są rzadkością, z kolei wojskowi "dokładnie wiedzą, jakie są ich ścieżki karier i z dużym wyprzedzeniem wiedzą, jakie stanowiska obejmą".
"Demolowanie armii trwa"
"Dziś w polskiej armii jest chaos, niepewność, nie wiadomo, kto odejdzie za dwa dni, z jakiego powodu, co się zdarzy za tydzień. Więc mamy przypadkowość i demolowanie armii trwa, bo inni widzą, co się dzieje z ich dowódcami, i tak naprawdę jest to kompletna destrukcja" - skomentował poseł PO.
Siemoniak zaznaczył, że "czarna seria trwa tak naprawdę od grudnia" i cała sprawa "ma charakter bardzo poważny", z kolei Antoni Macierewicz - jego zdaniem - "zamiast to wyjaśnić chwali się wręcz, że 90 proc. dowódców musiało odejść".
"Armia nie ma zwierzchnika sił zbrojnych"
Zdaniem Siemoniaka, to, że prezydent uważa, że nic się nie dzieje, "jest tak naprawdę tak przykre i tak pokazujące, że armia nie ma zwierzchnika sił zbrojnych, który w żadnej formie nie potrafi się upomnieć i nie potrafi nic zrobić, albo chociaż powiedzieć, w jakimś wywiadzie zdystansować się". Według byłego ministra obrony, to stawia pod znakiem zapytania potrzebę tego, żeby prezydent miał jakąkolwiek formę zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi, bo "okazuje się zupełnie zbędny i w praktyce i formalnie".
Według wiceszefa PO, najbliższe lata przyniosą dyskusje o urzędzie prezydenta, "czy on jest w polskich warunkach potrzebny, z wyborami powszechnymi, z ogromnymi kosztami, w sytuacji, gdy prezydent nie odgrywa swojej roli".
- Być może wystarczyłby prezydent wybrany przez Zgromadzenie Narodowe, z minimalnymi kompetencjami, jak w sąsiednich Niemczech czy na Węgrzech. Bo dzisiaj prezydent ewidentnie swojej roli nie wykonuje, a zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi to obszar jedyny dookreślony w Konstytucji. I tu mamy zupełną abdykację prezydenta Andrzeja Dudy - skomentował Siemoniak.
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej