Matka poparzonej 5-latki zwolniona z aresztu. Dziecko wraca do zdrowia
Matka poparzonej dziewczynki została w poniedziałek, decyzją sądu, zwolniona z aresztu. Gryficka prokuratura zapowiada zaskarżenie tego postanowienia. Stan dziewczynki lekarze określają jako dobry. Być może już w poniedziałek będzie mogła wrócić do domu.
- Sąd podjął decyzję o zwolnieniu z aresztu kobiety, tłumacząc, że nie ma przesłanek by zastosować wobec niej taki środek zapobiegawczy - powiedział dziennikarzom Marcin Stawirej z Prokuratury Rejonowej w Gryficach. Jak dodał prokuratura planuje zaskarżenie decyzji sądu o nieuwzględnieniu wniosku dotyczącego tymczasowego aresztowania kobiety.
- Kobieta została odprowadzona do komendy policji i będzie wolna - wyjaśnił.
Obawa matactwa
W piątek w nocy policja otrzymała zgłoszenie, że na oddział SOR w Gryficach trafiła 5-letnia dziewczynka z obrażeniami ciała, powstałymi prawdopodobnie na skutek oparzenia.
Jak tłumaczył prokurator Krzysztof Mejna, podczas przesłuchiwań matka dziewczynki wskazywała na wypadkowy charakter zdarzenia.
Twierdziła, że przygotowywała dla córki kąpiel, wlała gorącą wodę do brodzika, ale nie zorientowała się, że dziecko wbiegło do łazienki, poślizgnęło się i do niej wpadł, zanim kobieta dolała zimnej wody.
Podczas przesłuchania kobieta wyrażała skruchę, że nie udzieliła dziecku pomocy - 5-latka trafiła do szpitala sześć dni po zdarzeniu.
Prokuratura postawiła matce dwa zarzuty: narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieudzielenia pomocy. Grozi za to kara pozbawienia wolności do 5 lat. Wystąpiła też o aresztowanie kobiety na dwa miesiące, z uwagi na obawę matactwa.
Ograniczone prawa rodzicielskie
Prokuratura zawiadomiła o zdarzeniu sąd rodzinny, który zadecyduje o dalszych losach dziewczynki.
Matka ma częściowo odebrane prawa rodzicielskie. Jak wynika z informacji reporterki Polsat News, kobieta wraz z partnerem nadużywała alkoholu.
Oboje podjęli jednak terapię.
Nie będzie wymagała przeszczepu skóry
Dziewczynka jest w szpitalu w Szczecinie, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
- Stan zdrowia dziewczynki jest dobry. Została przyjęta w stanie ogólnie dość dobrym, ale z rozległym, zaniedbanym oparzeniem. Dzięki leczeniu chirurgicznemu i zabezpieczeniu zmian miejsc oparzonych stan dziecka poprawił się - powiedział Polsat News dr Paweł Gonerko ze szczecińskiego szpitala. Jak dodał, dziewczynka nie będzie wymagała przeszczepu skóry.
Zdaniem lekarza, 5-latka nie musiała wcale doznać poparzeń wskutek kontaktu z wrzątkiem. Mogła to być temperatura w okolicy 40-60 stopni.
PAP, Polsat News