Trzaskowski: można nie podpisać konkluzji, a decyzja o wyborze na szefa RE zapadnie tak czy inaczej

Polska

- Ja się zastanawiam, kto temu rządowi, na Boga, doradza, bo po prostu co strzał, to obok! - mówił w "Graffiti" Rafał Trzaskowski (PO). - Saryusz-Wolski opowiada o kompromisie luksemburskim, który nie istnieje od lat 80., w tej chwili się mówi o tym, że nie podpisze się konkluzji. Nic z tego nie wynika! Można nie podpisać konkluzji, a decyzja o wyborze na szefa RE zapadnie tak czy inaczej - dodał.

- Problem polega na tym, że w tej chwili PiS idzie na ścianę i szuka jakichkolwiek już argumentów, żeby uzasadnić całą tę awanturę polityczną, dla której nie ma uzasadnienia, bo nikt racjonalnie myślący nie toczy bitew, z które są z góry skazane na porażkę, i nie traci resztek wiarygodności i powagi w UE, właśnie dlatego, bo mogą być tego typu momenty, kiedy ta wiarygodność się przyda - ocenił Trzaskowski.

 

"Nie ma weta! Po prostu nie istnieje"

 

Jego zdaniem, "polski rząd się bawi, jak chłopcy w piaskownicy".

 

Trzaskowski przekonywał, że "wszystko wskazuje na to, że decyzja (o wyborze szefa Rady Europejskiej - red.) zapadnie dzisiaj, bo czym bardziej PiS nie chce Donalda Tuska, tym bardziej chce go cała reszta Europy".

 

Gość Piotra Witwickiego odniósł się też do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego i szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego, którzy przekonywali w minionym tygodniu, że nie umawiali się na Unię, która narzuca większościowo wybór szefa RE.

 

- Prezydent Lech Kaczyński negocjował traktat lizboński, nota bene będąc na telefonie z Jarosławem, i tam powiedziano, że szef RE będzie wybierany w głosowaniu większościowym - powiedział Trzaskowski.

 

- Panowie się na to zgodzili, więc dokładnie na taką Unię się umawiali. I nie ma weta! Po prostu nie istnieje weto w tej sytuacji, bo chodziło o to, żeby wybierać kandydatów wyrazistych - dodał.

 

Wybór - już po południu

 

W czwartek, w pierwszym dniu szczytu unijnego w Brukseli, szefowie państw i rządów mają zdecydować, kto zostanie przewodniczącym Rady Europejskiej przez kolejne 2,5 roku. Polskim kandydatem na to stanowisko jest Jacek Saryusz-Wolski, który jednak na rozpoczynający się w czwartek szczyt nie został zaproszony przez Maltę, kierującą pracami UE. Jego kontrkandydatem jest Donald Tusk, sprawujący funkcję szefa RE od grudnia 2014 r., jednak nie posiadający poparcia polskiego rządu. W środowym liście do unijnych przywódców, premier Beata Szydło podkreśliła, że Tusk jako przewodniczący RE przekroczył mandat europejski, używając swojego autorytetu w sprawach krajowych.

 

Wybór przewodniczącego Rady Europejskiej jest zaplanowany jako pierwszy formalny punkt mającego się rozpocząć po południu posiedzenia "28". Przywódcy po raz pierwszy zbiorą się w czwartek w nowej, wybudowanej za ponad 320 mln euro siedzibie nazwanej "Europa".

 

PAP

pam/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie