"Będzie inspirował działania przeciw Polsce". Komentarze wokół kandydatury Tuska
- Jeśli Donald Tusk dalej będzie przewodniczącym RE, to będzie inspirował działania UE przeciwko Polsce, tak jak to robił do tej pory; więc ta kandydatura jest po prostu dla Polski szkodliwa - powiedział szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Henryk Kowalczyk.
- Czy to jakaś polska racja stanu dzisiaj, żeby storpedować kandydaturę Donalda Tuska? - zapytał dziennikarz Radia Plus Kowalczyka.
- Nie wiem, czy polska racja stanu, ale na pewno dotychczasowe działania przewodniczącego Tuska były szkodliwe dla Polski. Stąd jest to bardzo chłodna kalkulacja - jeśli dalej będzie przewodniczącym Tusk, to będzie inspirował działania Unii Europejskiej przeciwko Polsce, tak jak to robił do tej pory. Więc ta kandydatura jest po prostu dla Polski szkodliwa - odpowiedział minister.
Poparcie dla Saryusz-Wolskiego
- Nie ma jakichś jasno wypracowanych reguł, jeśli chodzi o powoływanie przewodniczącego. Było to do tej pory w konsensusie. Jak teraz to zostanie rozstrzygnięte, nie jest to opisane precyzyjnie w traktatach, więc jeśli będzie to forma głosowania i przegłosowywania, no to też będzie jakiś ewenement. Będziemy się starali, żeby jednak to było w konkluzji i w porozumieniu ze wszystkimi - wskazał Kowalczyk.
Zapytany, czy nie jest tak, że im większe jest zaangażowanie polskiej dyplomacji w tej kwestii, tym większa będzie skala ewentualnej porażki, jeśli wybór Saryusz-Wolskiego nie dojdzie do skutku, minister odpowiedział: - Jeśli nie dojdzie do wyboru Saryusz-Wolskiego na przewodniczącego, oczywiście nie będzie to dobre dla Polski, ale trudno nazywać to taką porażką.
Lubnauer: Polsce się należy, żebyśmy mieli Polaka jako szefa RE
Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej mówiła w TVP Info, że "należy się Polsce to, żebyśmy mieli Polaka jako przewodniczącego Rady Europejskiej, jeżeli mamy taką możliwość".
Według Lubnauer nie ma żadnych wątpliwości, że "jedyne, co może uzyskać w tej chwili rząd Polski", to jest zablokowanie kandydatury Tuska.
Jednak - jak podkreśliła - jest to niemożliwe, ponieważ "jest konieczność, żeby poparło go ponad połowa krajów UE". Dodała, że "z punktu widzenia Polski (...) dobrze, żeby się nie udało zablokowanie".
Kompromis luksemburski
W Brukseli spekuluje się, że Warszawa może próbować odwołać się do tzw. kompromisu luksemburskiego.
To porozumienie dotyczące sposobu głosowania w Radzie, zawarte jeszcze w 1966 r., odnosi się do tego, że decyzja w sprawie ważnych interesów krajów członkowskich ma być podejmowana jednomyślnie.
Zdaniem Lubnauer, kompromis luksemburski "dotyczy sytuacji, w których chodzi o ważne rozwiązania prawne lub interes państwa". Natomiast "sytuacja, którą mamy w tej chwili, nie mówi o tym, dlatego że interes państwa jako takiego nie jest w żaden sposób narażony, jeżeli Donald Tusk zostanie ponownie przewodniczącym RE".
- Powiedziałabym nawet, że to jest w naszym interesie - dodała.
Bielan: UE różnych prędkości - to dobre podsumowanie kadencji Tuska
Spotkanie w Wersalu i pomysł powstania UE różnych prędkości to dobre podsumowanie 2,5- letniej kadencji Donalda Tuska jako szefa Rady Europejskiej; to pod jego okiem doszło do tego rodzaju odpowiedzi na kryzysy europejskie - powiedział w czwartek wicemarszałek Senatu Adam Bielan (PiS) w Polskim Radiu.
W poniedziałek przywódcy Francji, Niemiec, Włoch i Hiszpanii na szczycie w Wersalu pod Paryżem opowiedzieli się za Unią Europejską różnych prędkości, co ma pozwolić pewnym krajom członkowskim na szybszą integrację w wybranych dziedzinach.
Według Adama Bielana, który skomentował ten pomysł w "Sygnałach Dnia", jest to podsumowanie kadencji Donalda Tuska.
"Metoda nienarażania się"
- Spotkanie w Wersalu to dobre podsumowanie 2,5 - letniej kadencji Donalda Tuska, to pod okiem Donalda Tuska doszło do tego rodzaju odpowiedzi na kryzysy europejskie - powiedział.
Wicemarszałek podkreślił, że do tej pory nie było żadnego komentarza Donalda Tuska w temacie pomysłu "Unii Europejskiej różnych prędkości".
- Ja pytam gdzie jest Donald Tusk? Donald Tusk milczy, Donald Tusk jak zwykle w trudnych dla siebie sprawach schował głowę w piasek - ocenił.
- Tusk przeniósł do Brukseli swoją metodę z Polski nienarażania się, "ciepłej wody w kranie". Dlatego, że cokolwiek by powiedział na temat Europy wielu prędkości, to komuś by się naraził. Albo by się naraził Włochom, Francuzom, albo by się naraził Grupie Wyszehradzkiej, więc woli nic nie mówić - powiedział Bielan.
W czwartek decyzja
W czwartek podczas unijnego szczytu szefowie państw i rządów mają decydować o tym, kto obejmie urząd przewodniczącego Rady Europejskiej. Polski rząd nie popiera Donalda Tuska, który zadeklarował, że jest gotów pełnić tę funkcję przez kolejne 2,5 roku i zgłosił kandydaturę europosła Jacka Saryusz-Wolskiego.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze