Policjanci ratowali 72-latka. Rodzina poinformowała, że nie żyje
Na numer alarmowy 112 wpłynęło zgłoszenie o zgonie 72-letniego mieszkańca Gdańska. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, wyczuli jednak u mężczyzny słaby puls i podjęli akcję resuscytacyjną. Mężczyźnie udało się przywrócić funkcje życiowe. 72-latek przebywa w szpitalu. Jego stan jest ciężki.
- W poniedziałek około godz. 19:00 policjanci przez numer alarmowy 112 otrzymali informację o zgonie mężczyzny i jak zawsze w takich sytuacjach, pojechali na miejsce - powiedziała polsatnews.pl mł. asp. Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Nie wiadomo, czy na miejsce od razu została skierowana karetka.
Policjanci wyczuli puls
Sierż. sztab. Agnieszka Bogdanowicz oraz sierż. sztab. Jarosław Klementowski zauważyli starszego mężczyznę przykrytego kocem. W mieszkaniu była także rodzina 72-latka.
Policjanci sprawdzili funkcje życiowe gdańszczanina. Wyczuli u rzekomego zmarłego bardzo słaby puls. Natychmiast przystąpili do działań ratowniczych i rozpoczęli resuscytację krążeniowo-oddechową. Na miejsce wezwali także pogotowie ratunkowe.
Zmarły jednak żyje
- Udało się przywrócić funkcje życiowe 72-latka, zaczął oddychać - powiedziała mł. asp. Rekowska.
- Przybyła na miejsce załoga pogotowia ratunkowego przejęła udzielanie pomocy medycznej starszemu mężczyźnie i przewiozła go do szpitala - dodała. Stan 72-latka jest ciężki.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze