"Nie dla chaosu w szkole". Pikieta przed MEN

Polska
"Nie dla chaosu w szkole". Pikieta przed MEN
PAP/Jakub Kamiński

Ok. 100 osób, w tym nauczyciele , rodzice, związkowcy i politycy pikietowało we wtorek siedzibę MEN. Domagali się "natychmiastowego zatrzymania" reformy edukacji i zapowiadali strajki - 10 marca rodzicielski i 31 marca nauczycielski.

Zrzeszająca kilkanaście organizacji i stowarzyszeń koalicja "Nie dla Chaosu w szkole" zaapelowała, by w każdej szkole utworzyła się grupa inicjatywna rodziców, którzy przygotują strajk w najbliższy piątek, 10 marca, polegający na nieposyłaniu dzieci do szkoły.

 

- Nikt nas nie słucha (...), jedyne, co nam zostało to strajk. 10 marca w desperacji nie posyłamy swoich dzieci do szkoły. To jest akcja ogólnopolska - mówiła Dorota Łoboda z ruchu "Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji".

 

"Chcemy reformy na zasadzie ewolucyjnych zmian"

 

Olgierd Porębski z koalicji "Nie dla Chaosu w szkole" dodał, że akcja protestacyjna nie zakończy się w marcu, ale będzie kontynuowana "do skutku".

 

- Nie chcemy tej reformy, nie chcemy takiej reformy, która polega na zniszczeniu tego, co mamy. Chcemy reformy poważnej (...), która będzie oparta na zasadzie ewolucyjnych zmian - podkreślił.

 

Prezes ZNP, Sławomir Broniarz apelował z kolei do rodziców, by wsparli strajk nauczycielski, który zaplanowano na 31 marca.

 

Nauczyciele tego dnia mają być obecni w miejscu pracy, ale nie poprowadzą zajęć; dzieci będą miały opiekę. Broniarz zwracał się do rodziców, by "postarali się zrozumieć sytuację nauczycieli i pracowników oświaty".

 

"Strajk w interesie edukacji"

 

- Nie robimy tego w swoim interesie, robimy to w interesie edukacji - mówił Broniarz, dodając, że "reforma edukacji nie służy uczniowi, nie służy dziecku".

 

- Nauczyciele wspierają strajk rodziców 10 marca, a rodzice wspierają strajk nauczycieli 31 marca - zadeklarowała Łoboda.

 

Aneta Gąsiorowska z krajowego porozumienia Rad Rodziców przekonywała, że - wbrew temu, co mówi minister edukacji Anna Zalewska - zmiany w oświacie nie zostały dobrze przygotowane ani policzone. "Ta reforma jest przygotowana chaotycznie, napisana na kolanie, napisana zgodnie z kalendarzem wyborczym i tak wprowadzana" - powiedziała Gąsiorowska.

 

Postulaty strajkowe

 

Zgromadzeni przed ministerstwem podpisali 10 postulatów strajkowych, które wcześniej przedstawiono już w petycji przekazanej premier Beacie Szydło. Te same postulaty wyświetlono na frontonie budynku MEN.

 

Obok natychmiastowego zatrzymania wprowadzania reformy edukacji protestujący chcą: rzetelnej, przygotowanej przez ekspertów diagnozy potrzeb oświatowych, spójnej koncepcji rozwoju edukacji, prawdziwych konsultacji społecznych dotyczących zmian w edukacji ze wszystkimi środowiskami zaangażowanymi w system oświaty.

 

Petycja do premier

 

Domagają się również: starannego przygotowania podstaw programowych, szkoły bezpiecznej, wolnej od przemocy i dyskryminacji, szkoły uczącej współpracy, kreatywności i samodzielnego myślenia, podjęcia rzeczywistych działań na rzecz wyrównywania szans edukacyjnych, zwiększenia nakładów finansowych na oświatę oraz zwiększenia wpływu rodziców na funkcjonowanie szkół.

 

Pod petycją do premier podpisali się przedstawiciele ruchów: "Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji", "Zatrzymać Edukoszmar", "Strajk Obywatelski Edukacja", koalicji "Nie dla Chaosu w szkole", Forum Rad Rodziców, Zielonogórskiego Forum Rodziców i Rad Rodziców, Krajowego Porozumienia Rodziców i Rad Rodziców, Piaseczyńskiego Porozumienia Rad Rodziców, Poznańskiego Forum Rodziców i Rad Rodziców.

 

Reforma edukacji, w ramach której zmieniona zostanie m.in. struktura szkół, rozpocznie się od roku szkolnego 2017/2018. W miejsce obecnie istniejących typów szkół zostaną wprowadzone stopniowo: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe; gimnazja mają zostać zlikwidowane.

 

 

PAP

mta/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie