Zarzut dla Ryszarda D. za uprowadzenie 12-latki. Sąd tłumaczy "drugą szansę"

Polska

Ryszard D. usłyszał zarzut uprowadzenia i pozbawienia wolności dwunastoletniej dziewczynki - powiedziała w niedzielę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz. Według nieoficjalnych informacji mężczyzna był wcześniej oskarżony m.in. o usiłowanie zabójstwa i gwałt na swojej 9-letniej sąsiadce. Zarzuty postawiono również 28-letniej Elżbiecie B.

- Jeżeli chodzi o Piotra. S., trzecią osobę podejrzaną ws. uprowadzenia dziewczynki, prokurator po zapoznaniu się z materiałem dowodowym uznał, że brak jest przesłanek uzasadniających przedstawienie mu zarzutu i mężczyzna ten został przesłuchany w charakterze świadka, a także podjęto decyzję o jego zwolnieniu - powiedziała rzecznik prasowy Prokuraturo Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz.

 

Dodała, że materiał dowodowy cały czas będzie weryfikowany. Jak stwierdziła - "na chwilę obecną nie ma podstaw do przedstawienia zarzutów, ale śledztwo jest we wstępnej fazie, więc będziemy jeszcze ustalać dokładne okoliczności".

 

Ryszard D. został w 2010 r. skazany za brutalne pobicie 9-latki: zaciągnął dziewczynkę do domu, związał, zakneblował jej usta taśmą, uderzał drewnianym kołkiem w głowę. Nieprzytomną porzucił na mrozie. Otrzymał karę 9 lat więzienia.

 

"Zasługuje na drugą szansę" 

 

Po 7 latach wystąpił o warunkowe zwolnienie. Jak nieoficjalnie dowiedział się Polsat News, Sąd Rejonowy miał w listopadzie 2016 r. odrzucić wniosek o przedterminowe zwolnienie uznając, że Ryszard D. jest agresywny, niestabilny psychicznie i nie rokuje szans na zmianę. 

 

Skazany odwołał się, a Sąd Apelacyjny w styczniu 2017 miał uznać, że "zasługuje on na drugą szansę", gdyż miał być "nagradzany w więzieniu za dobrą postawę (roznosił jedzenie w więzieniu)" i "w jego osobowości zaszła pozytywna zmiana". Ryszard D. został zwolniony. Dwa miesiące po wyjściu na wolność mężczyzna został zatrzymany za wciągnięcie do samochodu i uprowadzenie 12-latki w Golczewie (Zachodniopomorskie).

 

- Zachowanie skazanego ulegało ciągłej poprawie. Był kilkadziesiąt razy nagradzany, ani razu nie był ukarany dyscyplinarnie. Jego aktywność w systemie resocjalizacji oceniana była w opiniach bardzo dobrze. Posiadał promesę do zatrudnienia po opuszczeniu zakładu karnego - uzasadniał decyzje rzecznik Sądu Apelacyjnego w Szczecinie Janusz Jaromin. - Pozytywna prognoza, którą sąd ocenił w oparciu o zebrany w sprawie materiał dowodowy zdecydowała o tym rozstrzygnięciu - powiedział. 


Rzecznik przyznał, że prognozy sądu po wydaniu postanowienia o zwolnieniu warunkowym Ryszarda D. "okazały się chybione, bo najprawdopodobniej ten skazany dopuścił się kolejnego przestępstwa". Zastrzegł, że nie ocenia decyzji sądu jako "błędnej". - Powiedziałem tylko, że oparta jest na pewnej prognozie, która - jak każda prognoza - obarczona jest pewnym ryzykiem. W tym wypadku najprawdopodobniej prognoza nie spełniła się, ale nie chcę tego oceniać w kategoriach błędu, tylko w kategoriach mylnie przyjętej prognozy, przewidywania - tłumaczył Jaromin.

 

 

Dziewczynka została uprowadzona w piątek wieczorem niedaleko swojego domu. Po kilku godzinach policja znalazła ją w samochodzie osobowym kilkanaście kilometrów dalej. 

 

Uprowadzenie i pozbawienie wolności kwalifikowane jest jako zbrodnia i grozi za nie od 3 lat więzienia.

 

Ojciec porywacza: puścili go? Nie rozumiem tego!

 

- Puścili go? Nie rozumiem tego! - powiedział reporterce Polsat News, Dorocie Wleklik ojciec Ryszarda D., komentując wiadomość o tym, że syn wyszedł na wolność i mógł znowu dopuścić się przestępstwa. - Ja dzieci żałuję, nie jego - dodał.

 

Drugi zatrzymany w sprawie mężczyzna to 30-paroletni Piotr S. Jego rodzina przekonuje, że mężczyzna przez cały wieczór nie opuścił domu i w towarzystwie rodziny oglądał film.

 

W sprawie zatrzymano też kobietę. Reporterzy Polsat News nieoficjalnie dowiedzieli się, że jest to partnerka Ryszarda D.

 

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Małgorzata Wojciechowicz potwierdziła wcześniej informacje, że 12-letmoa dziewczynka porwana w Golczewie była pod wpływem alkoholu. - To, czy również pod wpływem innych środków, będzie badane. Opuściła już szpital, jej życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo - dodała.

 

Miał nagabywać dzieci z okolicy

 

Mieszkańcy Golczewa twierdzą, że mężczyzna jeździł Deawoo Tico po okolicy, oferując napotkanym dzieciom cukierki. Ta wersja wydarzeń nie została jeszcze potwierdzona przez śledczych.

 

Dziewczynka została uprowadzona w piątek wieczorem. W poszukiwaniach brało udział 350 funkcjonariuszy służb oraz policyjny śmigłowiec. Po około dwóch godzinach 12-latkę odnaleziono w poszukiwanym samochodzie na drodze w pobliskim lesie. Jej stan jest określany jako dobry, w sobotę wieczorem została wypisana ze szpitala.

 

Nieoficjalnie mówi się, że porwanie miało motyw seksualny.

 

Polsat News

pam/grz/ptw/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie