"Placówki państwowe nie mogą stać się pomocnikiem samobójców". Niemiecki minister zdrowia przeciw samobójstwom wspomaganym
Minister zdrowia Niemiec Hermann Groehe zapowiedział, że jego resort - wbrew orzeczeniu Federalnego Sądu Administracyjnemu - nie przyłoży ręki do śmierci samobójczej nieuleczalnie chorych pacjentów. Zdaniem sądu państwo nie może odmówić sprzedaży śmiertelnej dawki leku.
"Placówki państwowe nie mogą stać się pomocnikiem samobójców" - powiedział Groehe, cytowany w sobotę przez dziennik "Sueddeutsche Zeitung". Polityk CDU zapowiedział, że jego ministerstwo "zrobi wszystko, co tylko możliwe, by zapobiec złamaniu tabu, jakim jest udział państwa w pomocy osobom chcącym popełnić samobójstwo".
Śmiertelna dawka środków znieczulających
Jego zdaniem wyrok sądu "podważa wysiłki zmierzające do zapobiegania samobójstwom poprzez pomoc i doradztwo chorym".
Niemiecki Federalny Sąd Administracyjny orzekł w czwartek, że nieuleczalnie chorym, pragnącym umrzeć pacjentom państwo "w skrajnie wyjątkowych wypadkach" nie może odmówić sprzedaży śmiertelnej dawki środków znieczulających, by mogli popełnić samobójstwo.
Sąd uznał, że w pewnych warunkach dobro osobiste nieuleczalnie chorego obejmuje również prawo decydowania, jak i kiedy chce on zakończyć życie.
Droga, która "wcześniej była zamknięta"
U podstaw czwartkowego orzeczenia leżał przypadek kobiety sparaliżowanej w wyniku wypadku. Nie mogąc się pogodzić ze swym stanem, wystąpiła ona do federalnego instytutu ds. leków i produktów medycznych (BfArM) o zgodę na zakup 15 gramów pentobarbitalu. Instytut odmówił, powołując się na ustawę o środkach znieczulających. Ostatecznie kobieta popełniła wspomagane samobójstwo w Szwajcarii.
Jej mąż zaskarżył decyzję BfArM i obecnie Federalny Sąd Administracyjny przyznał mu rację. Jak podkreśla agencja dpa, "w podobnych ekstremalnych przypadkach otwiera to w Niemczech drogę, która dotąd była zamknięta".
Sędzia Renate Philipp wskazywała podczas rozprawy, że zawarte w konstytucji prawo jednostki do samostanowienia chroni również prawo do samodzielnego zdecydowania o zakończeniu życia. Sędziowie zastrzegli jednak, że może to dotyczyć tylko "bardzo szczególnych jednostkowych przypadków" - odnotowuje agencja dpa.
Tylko ciężko i nieuleczalnie chorzy
Zasadniczo ustawa o środkach znieczulających uniemożliwia zakup śmiertelnej dawki w celu popełnienia samobójstwa. Należy jednak "uczynić wyjątek dla ciężko i nieuleczalnie chorych pacjentów", jeśli z powodu swojej sytuacji postanowili z własnej i nieprzymuszonej woli zakończyćżycie, a nie mają do dyspozycji "żadnej rozsądnej alternatywy - np. zaprzestania terapii, przy wspomaganiu medycyną paliatywną".
Orzeczenie sądu wywołało falę protestów. Niemiecka fundacja zajmująca się ochroną pacjentów skrytykowała wyrok, uznając go za "policzek wymierzony zapobieganiu samobójstwom w Niemczech". "Sąd otworzył puszkę Pandory" - ostrzegł szef fundacji Eugen Brysch.
Katoliccy biskupi oświadczyli, że państwo nie może decydować o życiu i śmierci. Nie wolno zmuszać państwa do tego, by "wspomagało samobójstwo" - napisali w oświadczeniu biskupi.
Prezes Izby Lekarskiej Frank Ulrich Montgomery nazwał wyrok "nieodpowiedzialnym". "Tak fundamentalnego problemu etycznego nie wolno redukować do zwykłej decyzji administracyjnej" - powiedział.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze