Ratusz w Gaggenau ewakuowany po alarmie bombowym. Bomby nie znaleziono

Świat
Ratusz w Gaggenau ewakuowany po alarmie bombowym. Bomby nie znaleziono
PAP/EPA/RONALD WITTEK

Pracownicy ratusza w Gaggenau w Zachodnich Niemczech zostali ewakuowani w piątek po telefonie od anonimowej osoby ostrzegającej o podłożeniu bomby. Po przeszukaniu ratusza policja odwołała alarm. Władze miasta nie zezwoliły wcześniej na spotkanie ministra sprawiedliwości Turcji ze zwolennikami w miejskiej hali.

Ratusz ewakuowano po telefonie od anonimowej osoby ostrzegającej o podłożeniu bomby. Burmistrz Gaggenau Michael Pfeiffer powiedział stacji telewizyjnej N24, że anonimowy rozmówca uzasadnił swoją akcję odwołaniem przez władze miasta spotkania z tureckim ministrem sprawiedliwości Bekirem Bozdagiem.

 

Policjanci z psami do wykrywania ładunków wybuchowych przeszukali pomieszczenia ratusza. - Niczego nie znaleziono, ratusz może normalnie pracować - oświadczyła w południe, po zakończeniu akcji, rzeczniczka miejscowej policji.

 

"Sytuacja mogłaby się wymknąć spod kontroli"


Burmistrz Gaggenau Michael Pfeiffer odwołał w czwartek, kilka godzin przed rozpoczęciem, wiec z udziałem ministra sprawiedliwości Turcji Bekira Bozdaga uzasadniając swoją decyzję względami bezpieczeństwa. - Uważamy, że sytuacja mogłaby wymknąć się spod kontroli - mówił Pfeiffer.

 

- Obawiamy się, że ze względu na kontrowersyjne wystąpienie wyborcze Bozdaga do miasta napłynie więcej ludzi, niż może pomieścić budynek - tłumaczył.

 

Bozdag miał wieczorem wygłosić w hali miejskiej przemówienie do mieszkańców pochodzenia tureckiego w celu zachęcenia ich do poparcia propozycji wzmocnienia władzy prezydenckiej w Turcji w referendum.

 

"Skandal"


Ponad 1,4 mln Turków mieszkających w Niemczech jest uprawnionych do głosowania w referendum w kwietniu, które ma zdecydować o zmianie systemu politycznego w Turcji z parlamentarnego na prezydencki.

 

Decyzja władz Gaggenau oburzyła tureckich polityków. Bozdag odwołał na znak protestu swoją wizytę w Niemczech i powrócił prosto ze Strasburga do kraju.

 

Rzecznik prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana nazwał decyzję niemieckiego samorządu "skandalem". Jak podała turecka agencja prasowa, niemiecki ambasador Martin Erdmann został wezwany wieczorem do MSZ w Ankarze.

 

PAP

prz/mr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie