Hiszpański Sąd Najwyższy nie zgodził się na przeniesienie zwłok generała Franco

Świat
Hiszpański Sąd Najwyższy nie zgodził się na przeniesienie zwłok generała Franco
Flickr/Contando Estrelas/CC BY-SA 2.0
Mauzoleum w Dolinie Poległych

Sąd Najwyższy poinformował we wtorek, że odrzucił wniosek byłego sędziego Baltasara Garzona o przeniesienie szczątków dyktatora generała Francisco Franco z kontrowersyjnego mauzoleum w Dolinie Poległych, pod Madrytem.

Garzon w listopadzie 2015 roku zwrócił się wraz z dwoma adwokatami do hiszpańskiego rządu, by szczątki dyktatora zostały przeniesione w miejsce, które wybrałaby jego rodzina, i aby frankistowskie symbole zostały usunięte z Doliny Poległych.

 

Były sędzia przedstawił też propozycję przebudowy mauzoleum, by stało się ono miejscem upamiętnienia wszystkich ofiar hiszpańskiej wojny domowej (1936-1939) i dyktatury Franco. Napisał też, że państwo hiszpańskie powinno prosić o przebaczenie rodziny ofiar wojny domowej i dyktatury, oraz apelował o ekshumację i identyfikację szczątków z Doliny Poległych.

 

Gigantyczne mauzoleum, znajdujące się ok. 50 km od Madrytu, zostało częściowo zbudowane przez ok. 20 tys. robotników przymusowych, obrońców republiki uwięzionych po przegranej przez nich wojnie.

 

W latach 50., w ramach "pojednania", reżim Franco przeniósł tam prochy ponad 30 tys. poległych po obu stronach frontu. Ich zwłoki wcześniej spoczywały w zbiorowych mogiłach. W kamiennych kryptach obecnie znajdują się także szczątki wielu przymusowych budowniczych Doliny Poległych, którzy nie wytrzymali pracy w kamieniołomach.

 

"Sąd stanął po stronie oprawców"

 

Rodziny ofiar walczą o identyfikację zwłok i domagają się usunięcia szczątków "Caudillo", którego pochowano wewnątrz olbrzymiej bazyliki wykutej w skalistym wzgórzu. Spoczywa tam też założyciel partii nacjonalistycznej Falanga, rozstrzelany przez wojsko republikańskie w 1936 roku Jose Antonio Primo de Rivera.

 

Konserwatywny hiszpański rząd Mariano Rajoya dopiero we wrześniu 2016 roku zareagował na prośbę Garzona. Władze twierdziły, że w tej sprawie należy zwrócić się do Kościoła, gdyż szczątki Franco znajdują się w bazylice i to Kościół powinien wydać zezwolenie na ekshumację.

 

We wtorek Sąd Najwyższy uznał, że nie musi wypowiadać się w tej sprawie, gdyż rząd już odpowiedział na wniosek Garzona.

 

- Sąd stanął po stronie oprawców, przeciwko ofiarom i ich prawu do prawdy, sprawiedliwości i zadośćuczynienia - ocenili Garzon i jego sojusznicy.

 

Zwrócą się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka

 

Zapowiedzieli, że odwołają się od decyzji w Trybunale Konstytucyjnym i ewentualnie w Europejskim Trybunale Praw Człowieka.

 

Stowarzyszenie na rzecz odzyskania pamięci historycznej wyraziło rozczarowanie decyzją Sądu Najwyższego. - To pewnego rodzaju nadużycie, że państwo zmusza ofiary dyktatury do utrzymywania z ich podatków grobu dyktatora - powiedział szef stowarzyszenia Emilio Silva.

 

Hiszpańscy socjaliści niedawno złożyli w parlamencie własną propozycję usunięcia szczątków Franco z Doliny Poległych i przerobienia tego miejsca na centrum informacyjne upamiętniające ofiary obu stron konfliktu.

 

Garzon, znany z tego, że na jego wniosek aresztowano w 1998 roku w Londynie byłego chilijskiego dyktatora generała Augusto Pinocheta, w 2012 roku został pozbawiony prawa do wykonywania zawodu na lat 11 za nielegalne podsłuchy.

 

PAP

 

pam/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie