"Czy dziady z PiS-u chcą mnie zamordować?" List gończy za Stonogą

Polska
"Czy dziady z PiS-u chcą mnie zamordować?" List gończy za Stonogą
Polsat News

"Wydano list gończy za mną jak za zbrodniarzem. Zobaczcie jak ekspresowo postępują w mojej sprawie. Władza nie lubi i nie toleruje prawdy w przestrzeni publicznej" - napisał na swoim profilu Zbigniew Stonoga. Biznesmen został skazany za oszustwo przy sprzedaży samochodu i nie stawił się do aresztu śledczego. Jak powiedziała jego żona, przebywa teraz w Monte Carlo.

"Dlaczego Sąd Okręgowy w Warszawie chce narazić mnie na utratę życia? Przecież mają dokumenty wyprodukowane na ich potrzeby przez komunistycznych lekarzy z medycyny sądowej przy oczki, z treści których wynika, że wykonanie wobec mnie tej stalinosko orzeczonej kary jest możliwe tylko z zachowaniem warunków bezpieczeństwa medycznego których nie posiada AŚ W-wa Białołęka. Czy zatem te dziady z PiS-u chcą mnie zamordować?" - napisał (pisownia oryginalna - red.) Stonoga, udostępniając postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie o wydaniu za nim listu gończego.


Jak tłumaczy, nie może odbywać kary w więzieniu, ponieważ w nocy musi być podłączony do specjalistycznej aparatury wspomagającej oddychanie. Jego zdaniem, zgoda na odbycie kary mogłaby być dla niego zagrożeniem życia.

 


"Grupa zakłamanych ludzi, którzy po trupach idą do celu"


"Więzienie po moim trupie - tak zrobię aby cała Polska zapamiętała, że Prawo i Sprawiedliwość oraz ich prezydent Andrzej Duda to grupa zakłamanych ludzi, którzy po trupach idą do celu" - podkreślił Stonoga w kolejnym wpisie.


I argumentuje: "nikomu nic nie zrobiłem, a mimo to całe moje dorosłe życie to jedna wielka bieganina po sądach i trwające wiele lat procesy w których zostałem każdorazowo uniewinniony".


"Po ujawnieniu akt afery podsłuchowej przywrócono termin apelacji"


Wyjaśnił, że "wyrok który mam odbyć to sprawa z 2009 roku w której w 2011 zapadł wyrok uniewinniający".


"Po ujawnieniu akt afery podsłuchowej przywrócono termin do wniesienia apelacji i bez nowych dowodów zmieniono uniewinnienie na skazanie. Każdy, kto zna nawet pobieżnie polskie prawo wie o tym, że nie można było uniewinnienia zmienić na winę w postępowaniu odwoławczym bez otwarcia postępowania dowodowego.Można było tylko cofnąć sprawę do ponownego rozpoznania" - napisał.


Jak dodał, "powyższe uchybienia były bezwzględną przesłanką kasacyjną ale kasacja sporządzona przez znanego prawnika nie objęła skargą tego oczywistego zarzutu, którego SN nie mógł z urzędu podjąć i kasację oddalił".


Przebywa w Monte Carlo


Rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Ciarka poinformował, że mężczyzna powinien stawić się w zakładzie karnym. W innym przypadku będzie uważany za osobę ściganą. Ciarka powiedział, że Zbigniew Stonoga został skazany prawomocnym wyrokiem w procesie, którego był aktywną stroną.


Z pisma, które opublikował Stonoga wynika, że miał się stawić do odbycia kary 17 lutego. Cztery dni później do jego domu udała się policja celem doprowadzenia go do aresztu.

 

Na miejscu żona Stonogi poinformowała funkcjonariuszy, że biznesmen "w związku z wezwaniem do odbycia kary" wyjechał poza granice RP i "może przebywać w Monte Carlo".


Policjanci przeszukali dom Stonogi. Telefonicznie przekazał on, że przebywa w Monte Carlo i nie wróci do Polski "zanim jego prawnicy nie uregulują sprawy związanej z jego doprowadzeniem do aresztu śledczego".

 

polsatnews.pl

prz/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie