Protest pracowników Warszawskiej Opery Kameralnej przeciw zwolnieniom
Pracę ma stracić 104 z 255 pracowników. Trzy związki zawodowe Warszawskiej Opery kameralnej otrzymały od p.o. dyrektora placówki Alicji Węgorzewskiej-Whiskerd pismo z informacją o planowanych zwolnieniach grupowych. Powodem jest - według kierownictwa - m.in. zadłużenie teatru i przerost zatrudnienia. Pomoc protestującym obiecał minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.
Zwolnienia mają objąć 55 solistów, sześciu dyrygentów, połowę orkiestry Sinfonietta oraz kilka osób z administracji.
Nowy regulamin organizacyjny
Jak poinformowała dyrekcja, trwają prace nad nowym regulaminem organizacyjnym opery, "który ma dostosować strukturę teatru do jego potrzeb artystycznych w ramach posiadanego budżetu".
Pracownicy opery w poniedziałek pikietowali przed ministerstwem kultury.
- 14 lutego, w przeddzień spektaklu "La finta semplice", w którym brałem udział, pojawiło się zawiadomienie skierowane do wszystkich pracowników, że pani Węgorzewska jedyną drogę uzdrowienia katastrofalnej sytuacji finansowej widzi w zwolnieniach grupowych - powiedział Bogdan Śliwa, solista, który w Warszawskiej Operze Kameralnej pracuje od 1989 r.
- Zwolnienia grupowe mają objąć całą grupę solistów śpiewaków, którzy jakby nie patrzeć są podstawowym aparatem wykonawczym w operze. Jeżeli nas zabraknie, w zasadzie Warszawska Opera Kameralna może się nazywać Warszawską Orkiestrą Symfoniczną - dodał.
"Absolutnie niewyobrażalny sposób traktowania ludzi"
- Problem dla mnie podstawowy, dla którego tu jestem, to jest problem ludzki. Jeżeli ktoś przejmuje operę i zapomina, że ludzie potrzebują wychować rodziny, mieć ubezpieczenie etc., etc., a jest to dla nich właściwie jedyne miejsce, gdzie mogą pracować, to jest to absolutnie niewyobrażalny sposób traktowania ludzi, którzy zbudowali dziedzictwo tej opery - podkreślił Andrzej Klimczak, solista opery kameralnej.
"Chcemy zapewnić państwu przyszłość i godne funkcjonowanie"
Minister Kultury Piotr Gliński zapowiedział, że "podtrzymuje inicjatywę o współfinansowaniu". - Jestem gotowy także uczestniczyć w mediacjach, jeżeli chodzi o sytuację w państwa instytucji kultury. Jest konieczna zgoda pana marszałka województwa mazowieckiego Adama Struzika - powiedział minister.
Jak dodał, "musimy wziąć pod uwagę panią Węgorzewską, która jest p.o. dyrektora w tej chwili".
- Chcemy zapewnić państwu przyszłość i godne funkcjonowanie. Jeszcze raz podtrzymuję deklarację o współfinansowaniu i deklarację co do mediacji, ale tu jest podstawowa kwestia, żeby się wszystkie strony dogadały co do modernizacji - podkreślił Gliński.
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej