Umorzone śledztwo ws. porozumienia Kopacz z górnikami. "Nie było działania na szkodę interesu publicznego"
atowicka prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie porozumienia strony rządowej ze związkami zawodowymi ws. górnictwa, zawartego w styczniu 2015 roku w obecności ówczesnej premier Ewy Kopacz. Postępowanie toczyło się z inicjatywy działaczy Kukiz'15.
- Po kilkunastomiesięcznym śledztwie prokuratura uznała, że nie doszło do przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego. Postępowanie zostało umorzone ze względu na brak znamion przestępstwa - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek.
Sprawa dotyczyła porozumienia z 17 stycznia 2015 r. w sprawie planu naprawczego dla przeżywającej olbrzymie trudności Kompanii Węglowej (KW). Podpisali je pełnomocnik rządu ds. restrukturyzacji górnictwa Wojciech Kowalczyk oraz szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz, w obecności premier Ewy Kopacz, ministrów: skarbu Włodzimierza Karpińskiego i pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Prokuratura uznała, że w zachowaniu funkcjonariuszy publicznych prowadzących negocjacje i podpisujących porozumienie nie ma znamion przestępstwa - przedstawiciele rządu delegowani do prowadzenia negocjacji mieli uprawnienia wynikające z przepisów do działania i podejmowania decyzji zawartych w porozumieniu.
"Działania miały charakter legalny"
- Nie stwierdzono również, by plan naprawczy był sprzeczny z przepisami, w tym unijnymi. Również Komisja Europejska po zapoznaniu się z dokumentacją strony polskiej nie kwestionowała zgodności tego planu z przepisami. Urzędnicy negocjujący porozumienie podejmowali faktyczne działania zmierzające do wdrożenia w życie projektu, a działania te miały charakter legalny - wskazała prok. Zawada-Dybek.
Zawiadomienie w tej sprawie przesłał do prokuratury adwokat i poseł Kukiz'15 Grzegorz Długi. Pismo złożył w imieniu czterech osób fizycznych, wśród nich był Paweł Kukiz. Autor doniesienia powołał się na art. 231 Kodeksu karnego. Przepis ten mówi o niedopełnieniu obowiązków i przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, który działa w ten sposób na szkodę interesu publicznego lub prywatnego.
Składający zawiadomienie zarzucili przedstawicielom ówczesnego rządu, że oszukali górników - nie tylko nie wywiązali się z zapisów porozumienia, ale też podpisując dokument musieli zdawać sobie sprawę, że jego zapisy nie zostaną spełnione w takiej formie. Zdaniem zawiadamiającego miało to stanowić zagrożenie dla KW i bezpieczeństwa energetycznego Polski.
Jednym z głównych postanowień styczniowego porozumienia było powołanie do 30 września 2015 r. Nowej Kompanii Węglowej, do której miały trafić część zakładów KW, przeżywającej olbrzymie problemy finansowe. Wbrew zapowiedziom, w ustalonym terminie nowy podmiot nie powstał. Ostatecznie nowa spółka, o nazwie Polska Grupa Górnicza, zaczęła działać z początkiem mają 2016 r.
Decyzja jest prawomocna
- Decyzja o umorzeniu jest prawomocna, nikt nie był uprawniony do wniesienia zażalenia - podkreśliła prok. Zawada-Dybek.
Poseł Długi stwierdził, że jest zaskoczony zarówno umorzeniem, jak i informacją, że nie można zaskarżyć decyzji o zamknięciu postępowania. "Pokrzywdzonymi w tej sprawie są nie tylko górnicy, ale i wszyscy Polacy" - argumentował.
Poseł podtrzymuje, że jego zdaniem działania ówczesnego rządu były szkodliwe dla całej branży, na której opiera się polska gospodarka. - Zawarcie porozumienia było tylko po to, by kupić sobie spokój na czas kampanii wyborczej - uważa. - Obecny rząd PiS także nie ma zresztą pomysłu na górnictwo - ciągle mówi się o zamykaniu kopalń, choć oficjalnie nazywa się to nieco inaczej - dodał.
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze