Ukraiński oligarcha zatrzymany w Austrii
Ukraiński oligarcha Dmytro Firtasz został zatrzymany we wtorek w Austrii na mocy wystawionego w Hiszpanii europejskiego nakazu aresztowania - poinformowała w rozmowie z agencją APA rzeczniczka austriackiej prokuratury Nina Bussek.
Wyjaśniła jednocześnie, że podstawą zatrzymania nie było wydane wcześniej tego samego dnia orzeczenie Wyższego Sądu Krajowego (OLG) w Wiedniu, zezwalające na ekstradycję 51-letniego Firtasza do USA.
Z uwagi na to, że nakaz pochodzi z zewnątrz, Bussek nie mogła się wypowiadać na temat jego treści. Jak zaznaczyła, zatrzymania dokonano bezpośrednio po orzeczeniu OLG, gdyż do tej chwili brakowało "uzupełniających informacji ze strony władz hiszpańskich". Według madryckiego dziennika "El Pais" Hiszpania wydała nakaz aresztowania Firtasza w listopadzie ubiegłego roku w związku ze stawianymi mu zarzutami prania pieniędzy i zaangażowania w przestępczość zorganizowaną.
Jeden najbardziej z wpływowych ukraińskich oligarchów
W kwietniu 2015 roku austriacki sąd niższej instancji odrzucił wniosek władz USA o ekstradycję Firtasza, uznając, że przedstawiony przez amerykańskie organy ścigania materiał dowodowy nie daje ku temu podstaw.
Firtasz, jeden z najbardziej wpływowych ukraińskich oligarchów, został zatrzymany w marcu 2014 roku w Wiedniu na wniosek władz amerykańskich, jednak wkrótce zwolniono go za kaucją w wysokości 125 mln euro.
Dwa lata wcześniej ława przysięgłych w USA uznała go za winnego wypłacenia łapówek wartości wielu milionów dolarów władzom indyjskim w zamian za prawo do eksploatacji złóż tytanu w Indiach.
Zbił majątek działając w przemyśle gazowym
Firtasz zdobył olbrzymi majątek, pracując w ukraińskim przemyśle gazowym za rządów poprzedniego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza. Adwokaci Firtasza utrzymywali, że jego aresztowanie w Austrii w okresie kryzysu politycznego i zamętu na Ukrainie nastąpiło z powodów politycznych.
W przeszłości Firtasz finansował Partię Regionów Janukowycza, ale zdystansował się od obalonego w lutym 2014 roku prezydenta i opowiedział po stronie nowych władz.
PAP
Komentarze