"Musimy Rosję kopnąć w tyłek". Amerykański senator zapowiada ukaranie Rosji za cyberataki
Republikański senator Lindsey Graham zapowiedział w niedzielę podczas 53. Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa surowe ukaranie Rosji za próby wpłynięcia na wynik wyborów prezydenckich w USA. - Zwracam się do mojego przyjaciela, pana Ławrowa: Mam nadzieję, że odczuje Pan konsekwencje - powiedział Graham, zwracając się do szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa.
Graham przypomniał, że w wyniku rosyjskich działań ucierpiała przede wszystkim Partia Demokratyczna. - Chcemy zrobić wszystko, co tylko możliwe, by nasza demokracja nie poniosła szwanku. Zapewniam, że zbadamy bardzo dokładnie tę sprawę, chociaż ofiarą (tych działań)padliśmy nie my, lecz Demokraci - mówił Republikanin.
"Raport położę Trumpowi na biurko"
Senator zapowiedział sankcje wobec Rosji, niezależnie od restrykcji związanych z aneksją Krymu. - Jestem pewny, że Kongres poprze nas. Raport w tej sprawie położę prezydentowi (Donaldowi) Trumpowi na biurko - dodał.
- Musimy zapobiec też temu, by Rosja mieszała się w sprawy Niemiec. Rok 2017 jest rokiem, w którym musimy Rosję rzeczywiście kopnąć w tyłek - powiedział Graham.
Graham uważany jest za krytyka Trumpa
Jak pisze agencja dpa, Graham uważany jest za wpływowego krytyka Trumpa w Partii Republikańskiej. Uczestniczył on w dyskusji o polityce zagranicznej USA podczas ostatniego dnia Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium.
Na początku stycznia szefowie służb wywiadowczych USA ocenili podczas przesłuchania w Senacie, że Rosja jest poważnym zagrożeniem cybernetycznym dla Stanów Zjednoczonych, a jej ingerencja w wybory prezydenckie w tym kraju miała na celu zwiększyć szanse Trumpa na wygraną i zaszkodzić jego rywalce, kandydatce Demokratów Hillary Clinton. Podkreślono, że "tylko najwyższe władze Rosji mogły te ataki zatwierdzić". Kreml odrzucił oskarżenia o próby manipulowania przebiegiem wyborów w USA.
PAP
Komentarze