"Mamy do czynienia z serią kłamstw". Petru o wypadku Szydło
- Domagamy się i apelujemy do premier, żeby się stała świadkiem w sprawie tego wypadku - powiedział w niedzielę lider Nowoczesnej Ryszard Petru. - Będziemy oczekiwać od pani premier aktywnego zaangażowania w wyjaśnienie przyczyn wypadku - dodał.
Petru podkreślił, potrzebne jest bardzo dokładne wyjaśnienie wszystkich okoliczności wypadku. Jego zdaniem w tej sprawie "mamy do czynienia z serią kłamstw, a nie faktów". - Kolumna rządowa nie jechała na sygnale. Prędkość samochodu (z premier) była znacznie wyższa od tej, którą sugerują nam politycy PiS-u. To wszystko powoduje, że mamy do czynienia z serią kłamstw, a nie prawd - powiedział Petru.
"Mamy całą masę faktów, które są przeinaczane"
Lider Nowoczesnej zaapelował także do szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka o to "żeby się wyłączył z tej sprawy". - Jest to osoba, która tak naprawdę oskarżyła Sebastiana (kierowca fiata podejrzany o nieumyślne spowodowania wypadku - red.), zanim druga strona miała szansę wytłumaczenia co tak naprawdę miało miejsce. Mamy całą masę faktów, które są przeinaczane. Tak naprawdę ten wypadek pokazuje jak to państwo PiS działa, czyli oskarża tych którzy są słabi, broniąc siebie - mówił Petru.
Poseł Nowoczesnej Marek Sowa, do którego zgłosili się rodzice kierowcy fiata (Sebastiana K.), przypomniał, że premier skierowała do niego list. Szefowa rządu napisała m.in. że "niestety niektórzy z polityków partii opozycyjnych to nieszczęśliwe zdarzenie próbują wykorzystać do swoich partykularnych interesów". - Dla mnie to działania nieuczciwe i haniebne. Mogę nad tym tylko ubolewać - dodała.
"Narracja dyskredytowania każdego, który robi cokolwiek, a nie jest niezgodne z linią PiS"
Poseł Sowa poinformował, że w tej sprawie wystosował do szefowej rządu list otwarty. - Z niedowierzaniem przyjąłem, że pomoc drugiemu człowiekowi, pani premier określa jako działanie nieuczciwe i haniebne. Ta narracja wpisuje się w dyskredytowanie każdego, który robi cokolwiek, a nie jest niezgodne z linią PiS - powiedział Sowa.
Jak podkreślił, premier jest najważniejszym świadkiem wypadku, a jej zeznania będą miały kluczowe znaczenie dla wyjaśnienia tej sprawy. - Apeluję do pani premier, aby te zeznania były sprawą publiczną. Opinia publiczna ma prawo wiedzieć, jakie jest zdanie pani premier w kwestii tego czy kolumna rządowa jechała na sygnałach świetlnych i dźwiękowych - powiedział Sowa.
Po wypadku w Oświęcimiu Nowoczesna skierowała do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego wniosek o wotum nieufności wobec szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, któremu podlega BOR.
Wypadek w Oświęcimiu: trzy osoby ranne
Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento. Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i zderzył się z limuzyną szefowej rządu, która następnie uderzyła w drzewo.
W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż 7 dni, odnieśli premier i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony Beaty Szydło. U drugiego funkcjonariusza BOR - kierowcy pojazdu - stwierdzono lżejsze obrażenia (naruszenie czynności ciała przez mniej niż 7 dni). Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. 14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata Sebastian K.
PAP
Czytaj więcej