Zmarł w areszcie, do którego trafił ze szpitala
43-letni mężczyzna zmarł w policyjnym areszcie w Grajewie, do którego został przewieziony ze szpitala, gdzie zachowywał się agresywnie. Doszło do tego w nocy z 14 na 15 lutego. Sprawę wyjaśnia prokuratura, przyczynę zgonu wykaże sekcja zwłok.
We wtorek późnym wieczorem mieszkaniec jednej z podgrajewskich wsi trafił na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Grajewie. Według lekarzy był pod wpływem alkoholu i wszczynał awantury.
Dlatego pracownicy szpitala wezwali policję. Funkcjonariusze zdecydowali o przewiezieniu mężczyzny do aresztu, gdzie miał przebywać do czasu wytrzeźwienia. Zgodę na to - według policji - wyraził także lekarz.
Nie wiadomo jednak jaka była zawartość alkoholu w organizmie 43-latka, bo nie chciał poddać się badaniu.
Nad ranem dyżurny funkcjonariusz nadzorujący areszt zauważył, że mężczyzna się nie porusza. Wszedł do pomieszczenia i stwierdził, że 43-latek nie żyje.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną śmierci. Sprawą zajęła się prokuratura, która zarządziła sekcję zwłok.
- Dochodzenie prowadzone jest w sprawie, a nie przeciw komuś. Czekamy na wyniki sekcji zwłok; będą znane prawdopodobnie na początku przyszłego tygodnia - powiedziała polsatnews.pl Maria Kudyba, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Łomży.
wspolczesna.pl, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze