Wypadek kolumny rządowej z udziałem Beaty Szydło. "Stan premier jest dobry"
W rządową kolumnę uderzył samochód, podczas wyprzedzania na ulicy w Oświęcimiu. - Stan premier Beaty Szydło jest dobry - powiedział rzecznik rządu Rafał Bochenek. Premier trafiła do Wojskowego Instytutu Medycznego przy ul. Szaserów w Warszawie. - To zdarzenie świadczy o głębokim nieprofesjonalizmie ochrony - ocenił w Polsat News były premier Leszek Miller.
- Kierowca rządowej limuzyny, w którym poszkodowana została premier Beata Szydło, chcąc uniknąć zderzenia z nadjeżdżającym fiatem, odbił w lewo; niestety na poboczu uderzył w drzewo - poinformował rzecznik Komendanta Głównego Policji mł. insp. Mariusz Ciarka.
Opisał, że ok. 18:30 na ulicy Powstańców Śląskich w Oświęcimiu miała miejsce kolizja kolumny rządowej z Fiatem seicento. - Kolumna wyprzedzała pojazd. W pewnym momencie fiat seicento skręcił w lewo, nie przepuścił pojazdu pani premier Beaty Szydło. W wyniku tej kolizji pani premier, kierowca, jak i funkcjonariusz BOR doznali obrażeń - zaznaczył.
Ciarka dodał, że pojazd premier jechał jako drugi w tej kolumnie. - Pierwszy samochód wyprzedził fiata. Następnie kierujący fiatem gwałtownie skręcił w lewo i doszło do zderzenia z pojazdem pani premier - stwierdził.
Pilna narada w MSWiA
"Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak zwołał pilną naradę z kierownictwem BOR" - podało MSWiA na Twitterze. "Okoliczności wypadku są w tej chwili badane" - dodano.
Min. @mblaszczak zwołał pilną naradę z kierownictwem BOR. Okoliczności wypadku są w tej chwili badane.
— MSWiA (@MSWiA_GOV_PL) 10 lutego 2017
Premier Beata Szydło została przetransportowana do Wojskowego Instytutu Medycznego przy ul. Szaserów w Warszawie.
Wcześniej premier Beata Szydło, a także kierowca samochodu, którym jechała, i oficer BOR, trafili do szpitala w Oświęcimiu.
Lekarz: stan ogólny stabilny, nie ma bezpośredniego zagrożenia
- Wykonaliśmy wszystkie rutynowe badania – powiedział wicedyrektor szpitala w Oświęcimiu Andrzej Jakubowski. - Zawsze w takim przypadku wykonuje się badania głowy i tułowia. Pacjent po urazie wielomiejscowym powinien być szczegółowo zdiagnozowany - tłumaczył.
- Stan ogólny pani premier był stabilny, nie ma żadnego bezpośredniego zagrożenia – zapewnił lekarz. Dodał, że decyzję o przetransportowaniu do szpitala w Warszawie podjęto "po konsultacji medycznej i w porozumieniu z szefową rządu".
Lekarz powiedział, że po przywiezieniu do lecznicy w Oświęcimiu premier czuła dolegliwości bólowe, ale "istotnych skarg nie zgłaszała". Jakubowski przyznał, że trudno mu odpowiedzieć na pytanie, jak długo Beata Szydło będzie przebywała w szpitalu. - W pierwszym dniu nie można nic takiego powiedzieć - dodał.
Pytany o urazy pozostałych dwóch rannych poinformował, że kierowca limuzyny oraz oficer BOR przebywają na oddziale ratunkowym. – Odnieśli urazy wielomiejscowe szczególnie kończyn – powiedział Jakubowski.
Kaczyński: jesteśmy z tobą, Beato
- Muszę zacząć dzisiaj od smutnej informacji, doszło do wypadku samochodowego, w którym poważnie została poszkodowana pani premier i funkcjonariusze BOR - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński, przemawiając przed Pałacem Prezydenckim w miesięcznicę katastrofy smoleńskiej.
- Jesteśmy w tej chwili razem z panią premier, razem z tymi, którzy zostali poszkodowani. Jesteśmy z tobą Beato i jesteśmy przekonani, że po krótkim pobycie w szpitalu będziesz znowu z nami, będziesz na czele rządu - dodał.
Prokuratura i ABW badają sprawę
- Prokuratura zbada okoliczności wypadku limuzyny z premier Beatą Szydło w Oświęcimiu - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Bialik. Jak powiedziała, na miejscu zdarzenia są już prokurator z Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu oraz zastępca Prokuratora Okręgowego w Krakowie.
Bialik dodała, że prokuratorzy prowadzą pierwsze czynności, a w późniejszym terminie zapadnie decyzja co do ewentualnego wszczęcia śledztwa w całej sprawie i jego podstawy prawnej.
Także Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego bada na miejscu okoliczności wypadku limuzyny z premier Beatą Szydło. - W związku z zaistniałą sytuacją i wypadkiem natychmiast swoje działania rozpoczęła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która na miejsce wypadku skierowała swoich ludzi - powiedział rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
- W chwili obecnej trwają czynności związane z zadaniami wykonywanymi przez ABW. Na miejscu pracują funkcjonariusze, sprawdzają uczestników wypadku oraz próbują na miejscu zrekonstruować co się działo - poinformował.
To kolejny wypadek z udziałem rządowego samochodu. Pod koniec stycznia w Lubiczu Dolnym k. Torunia doszło do karambolu, w którym uczestniczyło auto przewożące szefa MON. Zdaniem prokuratury wojskowej, która bada sprawę, nie był to wypadek, lecz jedynie "kolizja".
W marcu ubiegłego roku na autostradzie A4 w samochodzie, którym podróżował prezydent Andrzej Duda, doszło do uszkodzenia opony tylnego koła. Auto wpadło w poślizg i zsunęło się do rowu. Nikomu nic się nie stało.
Leszek Miller: to są rzeczy niedopuszczalne
- Może to brak dostatecznych kwalifikacji. Z tego co wiemy ten samochód-intruz uderzył w bok auta pani premier. To są rzeczy niedopuszczalne - stwierdził były premier Leszek Miller w programie "Prezydenci i Premierzy" w Polsat News.
- To jest przecież wskazówka dla potencjalnych terrorystów. Okazuje się, że można samochodem zamachowca wjechać, uderzyć w auto premier polskiego rządu. To rzeczy niewyobrażalne. Na pierwszy rzut oka to świadczy o głębokim nieprofesjonalizmie ochrony. Ten samochód z tyłu kolumny jest po to, że gdy wjeżdża ona na skrzyżowanie to on blokuje możliwość wjazdu w kolumnę z boku - podkreślił były premier.
Zdaniem byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego "jest coś niepokojącego jeśli chodzi o częstotliwość zdarzeń niebezpieczecznych z udziałem najwyższych funkcjonariuszy państwa".
- Albo jest to efekt wymiany osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo najważniejszych postaci w Polsce, co zawsze wiąże się z jakimś ryzykiem. Albo może odpowiada za to zakup dużej liczby nowych szybszych samochodów przy okazji szczytu NATO w Warszawie. Być może jest to właśnie problem większych szybkości i mniejszego wyćwiczenia - ocenił Komorowski.
PAP, fot. PAP/Andrzej Grygiel, polsatnews.pl
Czytaj więcej