Wpłaty dla ZUS jednym przelewem. Rząd przyjął projekt
Rząd przyjął we wtorek projekt, który przewiduje, że każdy przedsiębiorca będzie miał indywidualny rachunek składkowy, na który będzie wpłacał opłaty ZUS. Zamiast dotychczasowych trzech lub czterech wpłat ma być jedna. Zmiana ma dotyczyć 6,9 mln płatników składek.
Chodzi o - przedłożony przez ministra rodziny, pracy i polityki społecznej - projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz noweli Kodeksu pracy.
Obecnie przedsiębiorca musi w każdym miesiącu dokonywać kilku wpłat na różne rachunki bankowe wykorzystując przy tym odrębne dokumenty płatnicze, co jest kosztowne i czasochłonne.
Jedna wpłata do ZUS zastąpi dotychczasowe składki na: ubezpieczenia społeczne, ubezpieczenie zdrowotne, Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych i Fundusz Emerytur Pomostowych.
Wpłaty będą dokonywane jednym przelewem na indywidualny numer rachunku składkowego utworzony przez ZUS dla każdego płatnika składek. Oznacza to ograniczenie w skali roku liczby wpłat do przetworzenia przez systemy informatyczne banków oraz ZUS.
Już od początku 2018 roku
Zadaniem ZUS będzie rozdysponowanie środków między poszczególne fundusze oraz ich dysponentów. Będzie to realizowane w oparciu o algorytm podziału wpłaty na określone tytuły. W dalszej kolejności nastąpi zaksięgowanie wyliczonych wartości na koncie płatnika składek.
Projekt przewiduje także m.in. wprowadzenie ułatwień dla płatników składek, jeśli chodzi o wydawanie przez ZUS zaświadczeń o niezaleganiu z wpłatami, przez zrównanie - pod względem prawnym - zaświadczeń wydawanych w postaci papierowej i wydruków elektronicznych samodzielnie wygenerowanych przez płatnika z systemów elektronicznych ZUS.
Projekt dotyczy także kwestii tzw. "outsourcingu pracowniczego". Zaproponowano przepisy, które mają zmniejszyć obciążenia składkowe przedsiębiorców, którzy skorzystali z takich rozwiązań przez możliwość przeksięgowania przez ZUS już dokonanych wpłat.
Nowe rozwiązania miałyby wejść w życie 1 stycznia 2018 r.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze