Na razie wnuki zostaną z dziadkami. Nie trafią do domu dziecka
Sąd Rejonowy w Szamotułach we wtorek wstrzymał wykonanie decyzji o przymusowym odebraniu dwojga wnucząt państwu Nykazom. O kontrowersyjnej sprawie informowaliśmy w poniedziałek w Polsat News i polsatnews.pl. Wcześniej sąd nakazał dziadkom, aby oddali 10-letnią Aleksandrę i 7-letniego Kamila, których wychowują niemal od urodzenia. Ojciec dzieci wyszedł właśnie z więzienia, a ich matka zniknęła.
- Nie będzie odbierania dzieci, zostają teraz z dziadkami - powiedział polsatnews.pl Marek Szatkowski, prezes Sądu Rejonowego w Szamotułach (woj. wielkopolskie).
To jednak dopiero pierwszy krok do uzyskania przez dziadków pieczy nad wnukami. Na początku marca odbędzie się rozprawa, na której może zapaść decyzja o ustaleniu rodziny zastępczej dla tych dzieci.
- Do sądu wpłynęła opinia biegłych psychiatrów, którzy badali zdolności wychowawcze dziadków. To prawdopodobnie wpłynęło na dzisiejszą decyzję - dodał Szatkowski.
Mieli oddać dzieci w ciągu pięciu dni
Państwo Nykazowie nie zgadzali się z wcześniejszym postanowieniem szamotulskiego sądu, który nakazał umieszczenie ich wnuków w domu dziecka.
W ubiegły piątek dziadkowie dostali z sądu w Szamotułach kolejne pismo nakazujące oddanie wnucząt w terminie pięciu dni. - My dzieci nie oddamy - zapewniał dziadek. Gdy sąd w listopadzie wydał pierwszą decyzję, dziadkowie także nie pozwolili zabrać wnuków. Od sierpnia rodzice Kamila i Oli mają ograniczone prawa rodzicielskie. Ojciec siedział wtedy w więzieniu, a matka w wakacje porzuciła swoje dzieci i do dziś nie nawiązała z nimi kontaktu.
Wcześniej państwo Nykazowie wystąpili do sądu, aby dzieci pozostały z nimi. Ta decyzja zapadnie najwcześniej na rozprawie na początku marca. Nie jest jednak wykluczone, że będzie potrzebne więcej niż jedno posiedzenie sądu w tej sprawie i wtedy ostateczne rozwiązanie sprawy może się przeciągnąć.
polsatnews.pl
Czytaj więcej