Kidawa-Błońska: nie będę się biła z silnym przeciwnikiem, który nie respektuje reguł
- Śmieszy mnie to, że chcą nas odwołać - powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska o informacji, że PiS chce odwołać dwie wicemarszałkinie Sejmu w tym także Barbarę Dolniak z Nowoczesnej za udział w grudniowym proteście w Sejmie. - Wczoraj wicemarszałek Ryszard Terlecki mówił, że chcą nas zdyscyplinować. Poczułam się, jak mała dziewczynka - dodała Kidawa-Błońska.
- Wszystko to, co robiłam przez cały czas protestu uważam, że robiłam zgodnie z Regulaminem Sejmu i prawem - podkreśliła Kidawa-Błońska. - Jeśli PiS chce nas odwołać, to nas odwoła, ale nie pozwolę na to, aby mnie dyscyplinowano - dodała.
"Potrzeba działań, które zamącą"
Na uwagę Bartosza Kurka, że po zawieszeniu protestu w Sejmie PiS deklarowało, że nie zostaną wyciągnięte konsekwencje, wicemarszałek odpowiedziała, że "trudno jest wyciągać konsekwencje, bo posłowie nie łamali regulaminu". - Potrzeba jakichś działań, które zamącą, zrobią jeszcze bardziej zagmatwaną sytuację w Sejmie - tłumaczyła.
- Wydawało się, że Sejm może już normalnie pracować, że możemy normalnie funkcjonować, że dziennikarze wrócili do Sejmu, że marszałek Marek Kuchciński próbuje lepiej prowadzić obrady i wydawało się, że może tak dalej funkcjonować, ale widocznie potrzeba ciekawszych zwrotów, jak u Hitchcocka - powiedziała.
- Nie będę się bila z silnym przeciwnikiem który nie respektuje reguł – podkreśliła Kidawa-Błońska.
"To jest dziecinada"
Zapytana przez prowadzącego, co wraz z wicemarszałek Dolniak zrobią w tej sytuacji, odpowiedziała: "Nic".
- Jeśli partia rządząca ma większość, to może zrobić wszystko - powiedziała wicemarszałek Sejmu.
- Tylko ta większość powinna być wykorzystywana do działań tworzących działania wspólne, żeby Sejm był dobrze zarządzany, żeby przyjmować dobre prawo, a tak, mam wrażenie, że to jest taka dziecinada, zabawa - dodała.
"PiS się przestraszył"
Zdaniem Kidawy-Błońskiej, "PiS zostało zaskoczone sprzeciwem (okolicznych gmin Warszawy wobec ustawy metropolitalnej – red.)". - Liczyli na sprzeciw Warszawy, a zobaczyli, że to "wianuszek" postawił twardy opór. Ten opór PiS przestraszył i zastanawiają się, co robić - wyjaśniła polityk PO.
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze