Założyciel grupy wyłudzającej pieniądze metodą "na wnuczka" zatrzymany przez CBŚP. Nie trafi do aresztu

Polska
Założyciel grupy wyłudzającej pieniądze metodą "na wnuczka" zatrzymany przez CBŚP. Nie trafi do aresztu
CBŚP

Policjanci warszawskiego Centralnego Biura Śledczego zatrzymali 49-letniego Arkadiusza Ł. ps. Hoss, który zorganizował grupę przestępczą trudniącą się oszustwami starszych osób metodą "na wnuczka". Prokuratura wystąpiła z wnioskiem o areszt dla zatrzymanego. Sąd zadecydował inaczej i zezwolił na zwolnienie mężczyzny za kaucją.

Mężczyzna został zatrzymany na warszawskiej Woli w momencie, kiedy wychodził z bloku. Podejrzany jest o co najmniej cztery wyłudzenia pieniędzy na kwotę 1,4 mln zł od starszych osób.

 

Nie trafił do aresztu

 

Po doprowadzeniu do Prokuratury Okręgowej w Warszawie mężczyźnie zostały przestawione zarzuty oszustw mienia znacznej wartości. Grozi mu za to do 10 lat pozbawienia wolności.

 

Mimo wniosku prokuratury mężczyzna nie trafił do aresztu. Podejrzany miał wpłacić 300 tysięcy złotych kaucji. Nałożono też na niego obowiązek stawiania się pięć razy w tygodniu w komendzie policji.

- Z uzasadnienia sądu wynika, że podejrzany przyznał się do stawianych mu zarzutów, a zatem z uwagi na niekwestionowanie przez podejrzanego sprawstwa przypisywanych mu czynów nie zachodzi obawa matactwa procesowego - poinformowała w poniedziałek PAP rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia Dorota Trautman.

 

Dodała, iż "sąd zwrócił także uwagę, że wobec podejrzanego toczy się obecnie postępowanie karne przed Sądem Okręgowym w Poznaniu, w ramach którego zastosowane zostały także środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji i poręczenia majątkowego i brak jest jakichkolwiek informacji by podejrzany utrudniał owo postępowanie". Prokuratura już zapowiedziała, że od tej decyzji się odwoła.

 

Wielomilionowe wyłudzenia

 

Arkadiusz Ł. poszukiwany był przez policję kilku krajów europejskich. Policja austriacka wystawiła za nim europejski nakaz aresztowania, policja z Luksemburga nakaz poszukiwania w celu ustalenia miejsca pobytu.

 

Zatrzymanie Arkadiusza Ł. ma związek z rozbiciem zorganizowanej grupy oszustów wykorzystujących metodę "na wnuczka", działających w Niemczech, Szwajcarii i Austrii. - W tych krajach dochodziło do wielomilionowych wyłudzeń metodą "na wnuczka" od osób starszych. Jak dowiedziałam się od naszych niemieckich kolegów, z którymi współpracujemy na co dzień przy tej sprawie, te kwoty sięgnęły w sumie 1 mln 300 tys. euro - poinformowała Polsat News kom. Agnieszka Hamelusz, rzecznik prasowy komendanta CBŚP.

 

Międzynarodowy zespół śledczy

 

W ubiegłym roku policjanci warszawskiego CBŚP zatrzymali kilkanaście osób powiązanych z Hossem, które trudniły się oszustwami na wnuczka w Niemczech, Szwajcarii i Austrii.

 

W czerwcu 2015 r. w związku z licznymi przestępstwami, do których dochodziło w Niemczech, Austrii i Szwajcarii został powołany międzynarodowy zespół śledczy składający się z policjantów CBŚP i polskich prokuratorów w Warszawie, a ze strony niemieckiej ich odpowiedników w Monachium. W ciągu niespełna 1,5 roku funkcjonariusze CBŚP we współpracy z policją niemiecką zatrzymali 22 osoby.

 

Przestępcy zamieszkujący w większości w Polsce wyłudzali milionowe kwoty w euro i frankach szwajcarskich w kilku państwach Europy Zachodniej takich jak Niemcy, Austria, Szwajcaria, Luksemburg.

 

Obrona: "deklarował chęć współpracy z organami ścigania"

 

Mecenas Aleksander Emil Kowzan, który reprezentuje Arkadiusza Ł. podkreślił, że decyzja warszawskiego sądu, który nie aresztował mężczyzny "jest w pełni uzasadniona, jasno określa przesłanki ewentualnego stosowania środka izolacyjnego i w pełnym wymiarze zabezpiecza prawidłowy tok postępowania".

 

- Mój klient wielokrotnie deklarował chęć współpracy z organami ścigania, chciał dobrowolnie stawić się w prokuraturze i złożyć wyjaśnienia w sprawie, co jednak nie było przedmiotem zainteresowania organu prowadzącego dochodzenie. Co więcej, w trakcie pobytu za granicą również chciał brać czynny udział w toczącym się postępowaniu, dlatego wystąpił w zeszłym roku o "list żelazny" aby móc stawić się w prokuraturze i złożyć wyjaśnienia. Co jednak nie nastąpiło, bowiem mój klient został zatrzymany - podkreślił.

 

PAP, Polsat News

dk/mr/mta/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie