Siemoniak: odpowiedzialność polityczną ponosi prezydent Warszawy, ale Hanna Gronkiewicz-Waltz nie może być jedyną twarzą sprawy dzikiej reprywatyzacji
Tomasz Siemoniak (PO) pytany był we wtorek w RMF FM o odpowiedzialnych za aferę reprywatyzacyjną w Warszawie. - Jasne jest, że odpowiedzialność polityczną ponosi prezydent Warszawy, natomiast - przypomnę swoją wypowiedź - powiedziałem, że to nie może być tak, że jedyną twarzą sprawy dzikiej reprywatyzacji będzie Hanna Gronkiewicz-Waltz - bo to zaniechania kolejnych ekip, inni prezydenci - mówił.
- Sprawa toczy się wiele miesięcy, wiele tu już zostało powiedziane. Na pewno od wczoraj mamy nową odsłonę, bo zatrzymano kilka osób. Poczekajmy na to, co powie prokuratura, poczekajmy na zarzuty, poczekajmy na więcej szczegółów - dodał poseł PO.
Siemoniak pytany o to, czy powołanie komisji reprywatyzacyjnej było dobrym pomysłem, odpowiedział, że jego zdaniem komisja "wcale niczego nie będzie »wyświetlała«, tylko ma być taką działająca obok obecnych przepisów komisją, która może odwracać różne rzeczy". Powiedział, że ma dystans do pomysłów, które "nie wykorzystują normalnych procedur - prokuratury, sądów - bo łatwo potem jest do innych spraw coś takiego stosować". - To trochę przypomina PRL-owskie praktyki. Zresztą jakoś sprawa się zatrzymała, nie słyszeliśmy o niej przez wiele tygodni - dodał Siemoniak.
"Jakaś dziwna ofensywa"
Siemoniak odniósł się również do ostatnich krajowych wyjazdów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem posła PO "jest to jakaś dziwna ofensywa". - Nie trzeba Sherlocka Holmesa, żeby zauważyć, że prezes Kaczyński kolejne weekendy spędza w forsownych podróżach po kraju na spotkaniach z aktywem PiS. W mediach mówi wciąż o wyborach samorządowych. Trudno uwierzyć w to, że ma to związek z wyborami za dwa lata - mówił Siemoniak. Dodał, że politycy PO podejrzewają, że wybory samorządowe mogą odbyć się wcześniej.
Na pytanie dziennikarza, czy PO ma już kandydatów na prezydentów miast, Siemoniak odpowiedział, że po sobocie robił "przymiarkę" do "50. miast". - Chcielibyśmy, żeby to była taka pierwsza 50-tka kandydatów na prezydentów. Myślimy o miastach wojewódzkich i tych miastach, które były wcześniej też stolicami województw. Oceniamy, czy wybory będą jesienią tego roku, czy w roku przyszłym. Warto mieć liderów, warto ich pokazać i warto, żeby mieli czas może nie na kampanię, ale na prezentację samych siebie - mówił polityk PO.
Według Siemoniaka, atutem PO jest to, że ma "wiele ciekawych osób, które są w stanie wygrywać wybory". - Jaka partia może pokazać trzech kandydatów w Warszawie, którzy mają szansę na zwycięstwo, bo każdy z tej trójki: Trzaskowski, Halicki, Kidawa-Błońska - ma poważne szanse na zwycięstwo - mówił Siemoniak.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze