"Mam łyżwy dla Mateusza". Dzieci na wózkach inwalidzkich śmigają po lodowisku
Niepełnosprawne dzieci jeżdżące na łyżwach. To niemożliwe? Nie dla księdza Andrzeja Nowaka z Gdańska. Pomysłowy duchowny kupił w internecie specjalne płozy, które udało się przymocować do wózków inwalidzkich. Dzięki jego wynalazkowi dzieci, które poruszają się na wózkach, mogą ślizgać się na lodowisku tak, jak ich zdrowi rówieśnicy.
Ksiądz Andrzej z Gdańska nie mógł dopuścić myśli, że wózek inwalidzki może być przeszkodą w jeździe na łyżwach. Postanowił skonstruować płozy, które po przymocowaniu do zablokowanych kół, pozwolą niepełnosprawnym dzieciom cieszyć się z jazdy na lodowisku.
Cztery pary łyżew
Pierwsze łyżwy dostał Mateusz. Ks. Andrzej zadzwonił do opiekunów dziecka i powiedział "mam łyżwy dla Mateusza". - W słuchawce była cisza, konsternacja trochę. I tłumaczę - je się przykręca do kół - opowiedział w rozmowie z Polsat News pomysłodawca.
Mateusz, podopieczny domu im. Janusza Korczaka w Gdańsku, prezentem jest zachwycony.
Dzieci mogą na razie korzystać z czterech par łyżew. Chętnych jest znacznie więcej. Z całego kraju odzywają się chętni do skopiowania pomysłu.
Pomoc opiekunów
W jeździe dzieciom pomagają opiekunowie. - Widać, że one się cieszą. Jak wchodzimy to od razu mówią "Jedźmy! Jedźmy!" i jest frajda – Katarzyna, jedna z opiekunek.
Osoby, które pchają wózek na lodzie przyznają, że wymaga to sporego wysiłku fizycznego, ale, jak mówią, dla takich chwil po prostu warto. Tłumaczą, że pozwala to wierzyć, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Polsat News
Czytaj więcej