Aktor Shia LaBeouf aresztowany. Podczas protestu przeciwko Donaldowi Trumpowi
Policja założyła gwiazdorowi kajdanki po tym, jak posprzeczał się z mężczyzną o odmiennych poglądach. Wedle doniesień amerykańskich mediów LaBeouf, którego nieznajomy poprosił o zapozowanie do zdjęcia, popchnął tego mężczyznę słysząc jego słowa "Hitler nie zrobił nic złego". LaBeouf usłyszał zarzut napaści.
Do zdarzenia doszło 26 stycznia rano. Aktor miał zerwać szalik 25-latkowi, podrapać mu twarz i popchnąć. Mężczyzna co prawda odmówił pomocy medycznej, ale sprawa i tak trafiła na policję.
Powodem bójki była polityka. Shia LeBeouf jest zagorzałym przeciwnikiem Donalda Trumpa. W ramach protestu przeciwko nowemu prezydentowi USA aktor umieścił kamerę na gmachu Museum of the Moving Image. Zachęcał przechodniów do podchodzenia i mówienia "On nas nie podzieli".
Streaming nieprzerwanie przez całą kadencję
Projekt "He will not divide us" wystartował w piątek 20 stycznia, czyli w dzień składania przez Trumpa przysięgi. Akcja polega na prowadzonym na żywo streamingu online, dzięki któremu ludzie mogą za pośrednictwem kamery wykrzyczeć na cały świat hasło "On nas nie podzieli". LaBeouf zapowiada, że akcja trwać będzie nieprzerwanie 24 godziny na dobę przez całą czteroletnią kadencję prezydencką Donalda Trumpa. Przekaz z kamery można obejrzeć pod tym adresem.
Shia LaBeouf just got arrested on livestream after an allegedly attacking Neo-Nazis #FreeShia. #HeWillNotDivideUs pic.twitter.com/uQ81TyyZQM
— #HeWillNotDivideUs (@HWNDUS) 26 stycznia 2017
abcnews.com