Cztery godziny czekał z obciętym kciukiem, a krew kapała [DRASTYCZNE]
Film zamieszczony na YouTube wywołał lawinę komentarzy i sprawił, że szpital powiatowy w Chrzanowie rozpoczął postępowanie wyjaśniające. Na filmie widać pacjenta, który mocno krwawi z rany - ma amputowany palec. Użytkownik Darek218, który zamieścił film, zapewnia, że pokazany na nagraniu człowiek czekał 4 godziny na przyjęcie przez lekarzy. [DRASTYCZNE]
Z opisu filmu zamieszonego w internecie miałoby wynikać, że mężczyzna z odciętym kciukiem, który pochyla się nad kałużą krwi cieknącej z rany, oczekiwał na przyjęcie na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Chrzanowie.
Rzeczniczka chrzanowskiego szpitala Agnieszka Dyba powiedziała jednak portalowi polsatnews.pl, że nie można jednoznacznie stwierdzić o jaki szpital może chodzić.
- Na filmie widać tylko niewielki fragment pomieszczenia i kawałek podłogi. Nie mamy pewności, że film został nakręcony w naszym szpitalu - podkreśla w rozmowie z polsatnews.pl Agnieszka Dyba.
Rzeczniczka zauważyła również, że trudno rozpoznać pacjenta po wyglądzie. Rocznie placówka przyjmuje około 20 tysięcy osób.
Szpital wszczął jednak we wtorek wewnętrzne postępowanie wyjaśniające.
- Spróbujemy zidentyfikować pacjenta po rodzaju urazu. Jeśli okaże się, że to faktycznie chory z naszego szpitala, to zostaną sprawdzone procedury postępowania, czy został potraktowany właściwie - wyjaśniła rzeczniczka lecznicy.
Agnieszka Dyba podkreśliła także, że do szpitala nie wpłynęła dotąd żadna skarga w tej sprawie, a nagranie pochodzić ma sprzed miesiąca.
Wstępnie szpital określił, że postępowanie wyjaśniające powinno zakończyć się w ciągu tygodnia.
Autor filmu w rozmowie z polsatnews.pl przekonuje, że sytuacja miała miejsce w placówce w Chrzanowie. - Byliśmy tam nawet dłużej niż cztery godziny, bo jeszcze sporo czasu kolega spędził w gabinecie - powiedział pan Dariusz, który jest przyjacielem człowieka, który z odciętym palcem oczekiwał na przyjęcie przez lekarza.
Przyznał, że jego kolega nie składał skarg w szpitalu, bo - jak stwierdził - jest zwykłym zjadaczem chleba, a "takich nikt nie słucha i nic by to nie dało". Właśnie dlatego postanowił upublicznić film. - Może jak zrobi się głośno, to coś się zmieni - wyjaśnia pan Darek.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze