Czarnecki i Liberadzki wiceprzewodniczącymi Parlamentu Europejskiego
Zasiadający we frakcji socjalistów europoseł SLD Bogusław Liberadzki, a także reprezentant konserwatystów Ryszard Czarnecki (PiS) zostali wybrani na stanowiska wiceprzewodniczących PE. Polska będzie miała teraz dwóch przedstawicieli w 14-osobowym gronie.
Niesamowite !!!! Wygrałem w 1 turze
— Ryszard Czarnecki (@r_czarnecki) 18 stycznia 2017
Europoseł PiS zdobył w przeprowadzonym w środę rano głosowaniu w Strasburgu 328 głosów. Większe poparcie udało się zdobyć Liberadzkiemu, na którego zagłosowało 378 osób. To drugi najwyższy wynik w PE. Jak poinformował podczas posiedzenia szef PE Antonio Tajani, w pierwszej turze wybrano 10 z 14 wiceprzewodniczących.
"Obaliliśmy mit o izolacji międzynarodowej Polski"
"Jestem jedynym Polakiem, któremu udało się uzyskać ponowny wybór. Szósty wynik wśród 15 kandydatów jest fantastyczny, bo doceniono moją 2,5-letnią, ciężką pracę. W 2014 roku miałem 14. wynik w głosowaniu. Obaliliśmy mit o izolacji międzynarodowej Polski" - napisał w oświadczeniu po wyborze Czarnecki.
Dodał, że skoro Jacek Protasiewicz z rządzącej wówczas PO w 2012 roku uzyskał 204 głosy, a on dziś 328, "to najlepiej to świadczy, że Polska po dobrej zmianie ma silną pozycję międzynarodową". Czarnecki poprawił swój wynik z 2014 roku; wówczas uzyskał 282 głosy.
Najwięcej, bo 466 głosów, uzyskała irlandzka europosłanka z Europejskiej Partii Ludowej Mairead McGuinness i to ona będzie pierwszą wiceprzewodniczącą PE.
Do tej pory jedynym reprezentantem Polski w gronie wiceszefów PE był Czarnecki. W przeprowadzonych w środę wyborach był jedynym kandydatem Europejskich Konserwatystów i Reformatorów na stanowisko wiceszefa PE. Źródła PAP w PE informowały, że chadecy, konserwatyści i liberałowie umówili się, że będą wzajemnie popierać swoich kandydatów do prezydium PE.
"Żeby Polska miała większy wpływ"
Drugi z Polaków, który został wiceszefem PE, Bogusław Liberadzki, był do tej pory kwestorem w PE. Są oni odpowiedzialni za prowadzenie spraw administracyjnych i finansowych bezpośrednio dotyczących europosłów, np. za udostępnianie eurodeputowanym infrastruktury PE.
Jeszcze przed wyborami mówił, że będzie starał się o funkcję wiceprzewodniczącego, bo chciałby, żeby Polska miała większy wpływ na prace prezydium europarlamentu.
Polityk SLD już w poprzedniej kadencji Parlamentu Europejskiego w 2012 roku miał być kandydatem socjalistów na wiceszefa PE, ale ostatecznie frakcja wystawiła europosłankę z Grecji.
Największa polska reprezentacja w PE, czyli PO i PSL, która wchodzi w skład EPL, nie zdecydowała się na początku kadencji europarlamentu na to, by sięgać po stanowisko wiceszefa tej instytucji. W zamian eurodeputowani PO i PSL są szefami trzech komisji PE.
PAP
Czytaj więcej