Antonio Tajani nowym przewodniczącym Parlamentu Europejskiego

Świat
Antonio Tajani nowym przewodniczącym Parlamentu Europejskiego
PAP/EPA/PATRICK SEEGER

Włoch Tajani, kandydat Europejskiej Partii Ludowej, zdobył 351 głosów, a reprezentant Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów Gianni Pittella - 199 głosów. Wybór nowego przewodniczącego zajął europosłom 12 godzin.

Kandydat największej frakcji w PE, centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej, Włoch Antonio Tajani został we wtorek wieczorem wybrany na stanowisko przewodniczącego Parlamentu Europejskiego.

 

Były unijny komisarz ds. transportu i przemysłu zastąpi na stanowisku niemieckiego socjalistę Martina Schulza, który kierował pracami PE przez ostatnie pięć lat.

 

Porozumienie chadeków i liberałów

 

Gdy we wtorek rano w sojusz z chadekami weszła czwarta co do wielkości frakcja liberałów, wycofując swojego kandydata Guy Verhofstadta i wspierając Tajaniego, zaczęły się zabiegi o poparcie ze strony trzeciej co do wielkości, liczącej 74 eurodeputowanych frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Chadecy przeliczyli się zakładając, że europosłowie EKR mając do wyboru Tajaniego i Pittellę postawią na reprezentanta centroprawicy.

 

Konserwatyści, do których należą eurodeputowani PiS, byli niezadowoleni z ogłoszonego rano porozumienia wyborczego chadeków i liberałów, w którym znalazło się wezwanie do Komisji Europejskiej w sprawie stworzenia podstaw prawnych dotyczących procedury ochrony praworządności w UE, a także realizacji elementów programu federalistów.

 

"Będę prezydentem każdej grupy"

 

EKR zażądał, żeby Tajani odciął się od tego stanowiska publicznie. Krótko po tym Włoch, który cały dzień unikał mediów, spotkał się z polskimi dziennikarzami i zadeklarował w świetle kamer, że będzie neutralny jako szef Parlamentu Europejskiego. "Będę prezydentem każdego europosła, będę prezydentem każdej grupy. Mój program to program Parlamentu Europejskiego. Tylko to mnie obowiązuje" - oświadczył włoski polityk. Wydał też oświadczenie z podobnym przesłaniem.

 

Dzięki takim ruchom grupa EKR jeszcze przed ostatnim głosowaniem ogłosiła na Twitterze, że poprze Tajaniego. "Po jasnych zobowiązaniach ze strony Antonio Tajaniego grupa EKR poprze go w finałowej rundzie" - ogłosili konserwatyści. Ich głosy dały Tajaniemu przywództwo w PE wywołując jednocześnie pytania, czy instytucja ta po wielkiej koalicji centroprawicy z centrolewicą nie skręci teraz w prawo.

 

Trzon frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów stanowią, obok europosłów PiS, brytyjscy torysi, wśród których jest wielu zwolenników Brexitu. Tajani podkreślał na konferencji prasowej, że szanuje wszystkie głosy. Dopóki europosłowie zasiadają w PE muszą "mieć takie same prawa i taką samą godność" oraz "mają prawo głosować tak, jak uważają za stosowne" - mówił.

 

- Nie ma posłów poważnych i mniej poważnych - dodał.

 

Nowy szef PE zapowiedział też, że zmniejszy liczbę pracowników swego gabinetu, a także będzie dążył do tego, by pracowało w nim tyle samo kobiet, co mężczyzn. To gest w kierunku ugrupowań lewicowych i organizacji praw kobiet, które krytykowały konserwatywne opinie tego polityka m.in. w sprawach aborcji.

 

 

Witany oklaskami

 

Jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnych wyników eurodeputowani przywitali nowego szefa PE oklaskami, gdy wchodził on na salę plenarną. Jego koledzy z izby podchodzili do niego, ściskali, gratulowali i robili sobie z nim zdjęcia. Z kolei Tajani uciskał swojego rywala z frakcji socjalistycznej, za co obaj zebrali gromkie oklaski.

 

Głos PE w sprawie Brexitu

 

Podczas konferencji prasowej po wyborze Tajani deklarował, że chce iść śladem swojego poprzednika Martina Schulza i wzmacniać rolę PE wobec pozostałych instytucji Unii.

 

Zdaniem Tajaniego PE musi być wysłuchany podczas negocjacji w sprawie Brexitu, w których pierwsze skrzypce odegrają Komisja Europejska oraz rządy państw UE. Z wypowiedzi nowego przewodniczącego PE wynika, że negocjatorem europarlamentu pozostanie liberał Guy Verhofstadt, którego frakcja poparła kandydaturę Tajaniego i zawarła koalicję z chadekami.

 

- Na pewno nie wymienimy teraz pana Verhofstadta - oświadczył.

 

Pracował m.in. jako dziennikarz i rzecznik Berlusconiego

 

Pochodzący z Rzymu konserwatywny polityk ukończył prawo na Uniwersytecie Sapienza w tym mieście. W młodości służył we włoskich siłach obrony przeciwlotniczej jako operator radaru.

 

Pracował jako dziennikarz; był prezenterem programu informacyjnego w radiu RAI oraz szefem rzymskiej redakcji gazety "Il Giornale". Jako jej specjalny wysłannik pisał korespondencje z Libanu, Związku Radzieckiego i Somalii.

 

Karierę polityczną zaczynał w młodzieżówce partii monarchistycznej. W 1994 r. został jednym z członków założycieli ugrupowania Forza Italia Silvio Berlusconiego. W pierwszym rządzie Berlusconiego, w latach 1994-1995, był jego rzecznikiem prasowym.

 

Również w 1994 r. po raz pierwszy Tajani został wybrany do Parlamentu Europejskiego i utrzymał swój mandat w kolejnych wyborach w 1999 i w 2004 roku. W polityce krajowej nie wiodło mu się równie dobrze. W 1996 nie dostał się do włoskiego parlamentu, a w 2001 r. przegrał w wyborach burmistrza Rzymu.

 

Gdy wiosną w 2008 r. we Włoszech ponownie do władzy doszedł Silvio Berlusconi, eurodeputowany Tajani został nominowany przez włoski rząd do Komisji Europejskiej. Zastąpił w niej Franco Frattiniego, który z kolei został nowym ministrem spraw zagranicznych. Tajani objął tekę związaną z transportem.

 

Zrzekł się odprawy po odejściu z KE

 

Zasiadł również w drugiej Komisji Europejskiej pod przewodnictwem Portugalczyka Jose Barroso, która rozpoczęła prace w 2009 r. Został jednym z wiceprzewodniczących i odpowiadał za sprawy przemysłu i przedsiębiorczości.

 

W październiku 2012 r., gdy UE wciąż zmagała się ze skutkami kryzysu finansowego i gospodarczego, Tajani rozpoczął kampanię na rzecz reindustrializacji.

 

Argumentował, że zwiększenie produkcji przemysłowej w UE jest sposobem na wyjście z kryzysu. Strategia KE zakładała zwiększenie udziału przemysłu w PKB Unii z 15,6 proc. do 20 proc. w 2020 r.

 

Jeszcze przed zakończeniem kadencji KE w 2014 r. Tajani przestał być komisarzem, bo ponownie wystartował w wyborach do europarlamentu i w lipcu 2014 r. przyjął mandat europosła. Został jednym z wiceprzewodniczących PE. Ogłosił on też wówczas, że w obliczu kryzysu i trudnej sytuacji wielu mieszkańców UE zrzekł się wysokiej odprawy, która przysługiwała mu przez trzy lata po odejściu z Komisji.

 

W grudniu ubiegłego roku Tajani był jednym z czterech kandydatów na nowego szefa PE, którzy wystartowali w prawyborach we frakcji chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej. Uzyskał zdecydowanie największe poparcie już w pierwszej rundzie, co skłoniło pozostałych kandydatów do wycofania się z wyborów i dało mu zwycięstwo. Według nieoficjalnych informacji uzyskał on poparcie przede wszystkim europosłów z południa UE.

 

Tajani jest żonaty i ma dwoje dzieci.

 

PAP, polsatnews.pl

mta/zdr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie